W przypadku WUM pierwsze zamówienie dotyczyło 75 szczepionek, później zostało poprawione na 375 dawek. Uniwersytet wysłał do nas informację przez Ministerstwo Zdrowia z prośbą o to, aby tę korektę uwzględnić w dostawie, bo zależy im na czasie. Było to przed końcem tego roku - mówił w programie Katarzyny Gójskiej "W punkt" prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski.
Warszawski Uniwersytet Medyczny poinformował w ubiegłym tygodniu, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które - niezależenie od etapu zerowego szczepień obejmującego personel medyczny - otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych i które musiały być wykorzystane do końca roku, zaszczepił m.in. 300 pracowników szpitali WUM oraz grupę 150 osób obejmującą rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień.
W poniedziałek w jednostkach związanych z WUM rozpoczęła się szczegółowa kontrola Narodowego Funduszu Zdrowia. Jak informował rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong, w związku ze sprawą została też powołana wewnętrzna komisja. Prof. Gaciong podkreślał ponadto, że akcji szczepień nie prowadzi WUM, a wybrana przez NFZ spółka Centrum Medyczne, której WUM jest właścicielem.
Z ustaleń Komisji powołanej przez rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wynika, że w Centrum Medycznym WUM miała miejsce zła organizacja akcji szczepień. Komisja stwierdza ponadto fakt braku należytego doboru osób, którym zaproponowano i wykonano szczepienia.
Pytany o tę sprawę w programie Katarzyny Gójskiej "W punkt" prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski stwierdził, że tłumaczeń ze strony WUM jest wiele, jednak obarczenie winą agencji jest nietrafione.
Realizujemy dostawy w oparciu o zamówienia, które wszystkie szpitale składają w naszym systemie. Na szczęście jesteśmy w stanie bardzo precyzyjnie określić: kto i kiedy się loguje, jakie składa zamówienia lub je wycofuje czy poprawia. Mamy bardzo szczegółowy zapis tych działań. W przypadku WUM pierwsze zamówienie dotyczyło 75 szczepionek, później zostało poprawione na 375 dawek. Uniwersytet wysłał do nas informację przez Ministerstwo Zdrowia z prośbą o to, aby tę korektę uwzględnić w dostawie, bo zależy im na czasie. Było to przed końcem tego roku
- wykazywał, przypominając, że agencja wychodziła na przeciw prośbom i realizowała zamówienie, jeśli było to możliwe.
Zasugerował również, aby poczekać na ustalenia komisji powołanej przez NFZ, której agencja udostępniła dziś komplet dokumentów w sprawie.
Nie widzę innego scenariusza, jak ten, że kogoś trochę poniosła wyobraźnia
- dodał.