Kolejna rozprawa w wątku tzw. afery melioracyjnej, w której oskarżonym jest m.in. senator Stanisław Gawłowski, zaplanowana została na środę. Sprawa powróci na salę sądową po trzymiesięcznej przerwie spowodowanej epidemią koronawirusa.
Ostatnia rozprawa odbyła się 4 marca br. Od tamtej pory, z powodu pandemii koronawirusa i odwołania rozpraw i posiedzeń w szczecińskim Sądzie Okręgowym, nie odbyło się dziesięć z zaplanowanych dotychczas rozpraw.
Podczas ostatniej z nich do wszystkich zarzucanych przestępstw, w tym m.in. do przyjęcia łapówki i ustawiania przetargów w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie, przyznał się były dyrektor tej instytucji Tomasz P.
We wcześniejszych zeznaniach oświadczył m.in., że otrzymał 200 tys. zł od innego oskarżonego w tej sprawie, przedsiębiorcy Krzysztofa B. Jak wskazywał Tomasz P., jego zdaniem kwotę nakazał biznesmenowi przekazać Stanisław Gawłowski.
Były dyrektor Zarządu Melioracji powiedział także, że przedsiębiorca Krzysztof B. i ówczesny starosta koszaliński Roman S. mieli przekazywać mu informacje od Gawłowskiego.
Przedsiębiorca uprzedził go o kontroli na wałach przeciwpowodziowych, a starosta - o tym, że P. jest śledzony przez ABW.
W środę, według planu, mają zostać odczytane protokoły z wcześniejszych zeznań byłego dyrektora Zarządu Melioracji. Tomasz P. jest też jednym z głównych podejrzanych w śledztwie ws. afery melioracyjnej, z którego wyłączono wątek związany ze Stanisławem Gawłowskim.
Gawłowski oskarżony jest m.in. o przyjęcie łapówek w wysokości co najmniej 733 tys. zł w gotówce, a także w postaci nieruchomości w Chorwacji i dwóch luksusowych zegarków. Miał też nakłaniać do wręczenia łapówki dyrektorowi Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie, ukrywać pochodzenie z przestępstwa chorwackiej nieruchomości, ujawnić informację niejawną i popełnić plagiat w pracy doktorskiej.
Przesłuchany w tej sprawie przed sądem został dotychczas senator Gawłowski, który nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Podobnie jak jego żona, która oskarżona jest o tzw. pranie brudnych pieniędzy w związku z nieruchomością w Chorwacji.
Taki sam zarzut postawiono teściom pasierba Gawłowskiego - Halinie i Piotrowi K. Oboje zaprzeczyli, jakoby mieli uczestniczyć w sporządzeniu fikcyjnej umowy sprzedaży nieruchomości w Chorwacji. Jak wskazała prokuratura, dokumenty dotyczące jej zakupu, znalezione podczas przeszukania w mieszkaniu Stanisława Gawłowskiego, wystawione są na nich.
Do sugerowania wręczenia łapówki Gawłowskiemu przyznał się podczas jednej z rozpraw były dyrektor IMGW Mieczysław O.
Zeznania obciążające senatora złożył przedsiębiorca z Darłowa Krzysztof B., który przyznał się do wręczenia łapówki Gawłowskiemu. Według biznesmena, obecny senator wymusił od niego pieniądze na finansowanie kampanii wyborczej.
Zarzuty odpierał natomiast inny przedsiębiorca Bogdan K., oskarżony o wręczenie Gawłowskiemu 100 tys. zł łapówki i apartamentu w Chorwacji. Wskazywał, że zarzuty opierają się na pomówieniach byłego dyrektora Zarządu Melioracji. Zaprzeczył też, by miał obiecywać łapówkę Tomaszowi P. w związku z przetargiem na zabezpieczenie przeciwpowodziowe rzeki Parsęty.
Także były starosta koszaliński Roman S., oskarżony o to, że obiecał wysoką łapówkę dyrektorowi Zarządu Melioracji w związku z tym samym przetargiem, nie przyznał się.
Aktem oskarżenia objęto w wątku "afery melioracyjnej" 32 osoby, którym prokuratura zarzuca 94 czyny - najważniejsze dotyczą łapownictwa i tzw. prania brudnych pieniędzy.
Część osób złożyła wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Ich wątek został wyłączony do rozpoznania przez sąd rejonowy.