- Cokolwiek byśmy zrobili, cokolwiek byśmy powiedzieli – zawsze będzie za mało, aby naszym widzom podziękować za wsparcie. Tym bardziej że cały czas prosimy o więcej. Prosimy, bo musimy, bo chcemy się rozwijać. Nie dla siebie, lecz dla naszych widzów. Dla wszystkich tych, którzy nam zaufali. Liczymy, że wszyscy, którzy z nami są i którzy nam ufają, nigdy się od nas nie odwrócą – mówi Adrian Klarenbach, dziennikarz Telewizji Republika, prowadzący program „Agora Klarenbacha”.
Oglądalność Telewizji Republika cały czas rośnie, co plasuje stację na drugim miejscu wśród wszystkich stacji informacyjnych w Polsce. Z czego może wynikać tak duży sukces?
Ludzie sami poszukują informacji… Z tym bym to utożsamił. I oni wiedzą, że w Telewizji Republika, którą sami wybierają – bo to jest przecież kwestia ludzkiego wyboru – będą mieli pełen dostęp do tych informacji. Co więcej, będą mieli informacje – po pierwsze, z pierwszej ręki, a po drugie – będą mieli informacje, których nie będą musieli weryfikować. Dlaczego? Bo one są po prostu rzetelne i prawdziwe. Ludzie szukają prawdziwości i autentyczności. Mają już serdecznie dość bujania nimi i robienia z nich wariatów… Co do zestawienia stacji informacyjnych – ogólnie, faktycznie, jesteśmy na drugim miejscu. Nie jesteśmy jednak stacją drugiego wyboru, bo jeżeli mowa o stacjach w Polsce – ale z wyłącznie polskim kapitałem – jesteśmy pierwsi.
Republika stara się obecnie o uzyskanie koncesji, aby móc nadawać na multipleksie ogólnokrajowym. Stację popiera wielu polityków, ale są to również widzowie piszący listy i petycje do KRRiT. Akcja wsparcia Republiki jest naprawdę popularna!
Fakt. Akcja jest naprawdę popularna i widać to wszędzie – szczególnie w mediach społecznościowych. Jednak to, czy otrzymamy koncesję, zależy od dobrej i złej woli polityków wszelkiej maści i wszelkich opcji oraz samej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Osobiście – nie widzę żadnych powodów, żeby Telewizja Republika nie mogła tej koncesji otrzymać. Ba, uważam, że powinniśmy ją uzyskać. I to bez absolutnie żadnych zastrzeżeń. Bez żadnych wątpliwości.
A jednak od grudnia – momentu, kiedy media publiczne zostały przejęte przez ekipę Tuska – widać dużą niechęć rządzących wobec Republiki. Z czego może ona wynikać?
Do niedawna istniał taki portal internetowy, jak wp.pl. Tam obecnie występuje zjawisko grupowych zwolnień. 120 osób oficjalnie poleciało na bruk. Zdaje się, że portal wp.pl publikował wiele ciekawych artykułów na temat pewnej pani prokurator, na temat obecnie rządzącej koalicji również. I dziwnym trafem – wp.pl nie idzie. Początkowo ta niechęć ze strony rządzących była skierowana na media publiczne, a później przeniosła się na Telewizję Republika. Dlaczego? Bo trzeba powiedzieć wprost – jesteśmy jedyną stacją opozycyjną względem obecnie rządzących. Nieudolność w kwestii reformy mediów publicznych owocuje między innymi wielką niechęcią i rozgoryczeniem względem Telewizji Republika. Nam się udaje, a im, którzy przecież mieli poprzez neo-specjalistów robić postępy, się nie udaje.
A co ciekawe w tym wszystkim – ludzie to doskonale widzą. Bo, wracając do punktu wyjścia, ludzie poszukują prawdy. Widzą, co robią rządzący i szukają nawet nie antidotum na te działania, lecz pewnego potwierdzenia tego, co sami sobie myślą. Nie da się ludzi cały czas czarować… Ludzie czekają na konkrety.
Często na różnych wydarzeniach ludzie skandują nazwę stacji. Jak to jest pracować w stacji, która jest tak bardzo doceniana przez publiczność?
To jest niezwykle wzruszające i piękne. Mnie osobiście, i myślę, że wszystkich nas – chwyta to za serce. Po prostu. Oprócz tego jest to niezwykle mobilizujące do dalszej pracy. Opowiem na konkretnym przykładzie. Kiedy był wielki marsz rolników, środowisk z rolnictwem związanych oraz związków Solidarności w Warszawie, ze względu na swoje obowiązki oglądałem to wydarzenie w telewizji. Łzy mi w oczach stanęły, kiedy usłyszałem skandowanie: „Republika! Republika!” – i to w wielu miejscach podczas tej manifestacji. Co mogę powiedzieć? Czuję się dumny i jestem niezmiernie szczęśliwy, że mogę pracować w tym miejscu!
Wiemy, że Republikę widzowie wspierają również finansowo. Przekłada się to na duży rozwój stacji w szybkim tempie. Jak Pana zdaniem można tym ludziom powiedzieć: „Dziękujemy”?
Cokolwiek byśmy zrobili, cokolwiek byśmy powiedzieli – zawsze będzie za mało, aby naszym widzom podziękować za wsparcie. Tym bardziej że cały czas prosimy o więcej. Prosimy, bo musimy, bo chcemy się rozwijać. Nie dla siebie, lecz dla naszych widzów. Dla wszystkich tych, którzy nam zaufali.
Liczymy, że wszyscy ci, którzy z nami są i którzy nam ufają, nigdy się od nas nie odwrócą. Dlatego też – mówimy tak, jak mówią ludzie. Myślimy tak, jak myślą ludzie. I w ich interesie, w ich imieniu – stawiamy pytania. Te trudne, niewygodne, często bez odpowiedzi – pytania. Staramy się jednak być dokładnie tacy sami, ba, jesteśmy – tacy sami jak ci ludzie, którzy nas oglądają i wspierają.
Prowadzi Pan wiele programów, ale statystyki wskazują, że szczególnie dużym zainteresowaniem cieszy się „Agora Klarenbacha”. Spodziewał się Pan tak pozytywnego odbioru, dołączając do zespołu Republiki?
To, co się dzieje w tej chwili, jeśli chodzi o popularność programów – mówię głównie o tych, które jest mi dane prowadzić na antenie Telewizji Republika – to ogromny test na to, jak odbierają mnie ludzie. Jestem widzom niezwykle wdzięczny za to, że obdarzają mnie tak ogromnym zaufaniem. Ale także za to, że to oni decydują o tym, co chcą oglądać, gdy włączają telewizor czy komputer – wyszukując naszego YouTube’a. Bardzo się cieszę, że „Agora Klarenbacha” ma taką oglądalność, a co więcej – że się o niej mówi… Jest to dla mnie niezwykle ważne. Niemniej chcę dodać, że w kwestii tego programu nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. Chciałbym, aby ten program się po prostu rozwijał. On już teraz został bardzo pozytywnie i ciepło przez widzów przyjęty, o czym świadczą rosnące z tygodnia na tydzień wyniki oglądalności. Mam nadzieję, że w żaden sposób tego nie zmarnujemy, ba, że widowni będzie nam przybywało z każdym kolejnym odcinkiem.
Takie sytuacje, wieści o rosnącej popularności pasm, w których występuję – po prostu mnie wzruszają. Jestem człowiekiem niezwykle sentymentalnym, choć może tego po mnie nie widać. Czuję się wspaniale, patrząc na rosnące słupki oglądalności. Bardzo się cieszę!
Zdarza się Panu być zaczepianym na ulicy przez fanów, widzów stacji? Bądź przeciwnie – przez tych, którzy z Republiką nie sympatyzują?
Uwielbiam kontakt z ludźmi – i to z tymi żywymi ludźmi, których można spotkać w markecie, na spacerze, do których można się uśmiechnąć! Ludzie są ludźmi i naprawdę, ludzkie odruchy towarzyszą nam w każdej chwili, w ciągu każdego dnia – i w pracy, i poza nią. Nie dam powiedzieć na ludzi złego słowa. Jeśli chodzi o te złe, negatywne doświadczenia – mam ich znacznie mniej, odkąd należę do zespołu Telewizji Republika, niż kiedyś, gdy pracowałem w mediach publicznych. Teraz coraz śmielej ludzie podchodzą, witają się, uśmiechają i gratulują.
📢Program @MiloszKleczek #WRuchu🏃 już 3. czerwca ( poniedziałek ) od 6:00 na @YouTube premiera 2. odcinka 🔥
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) June 1, 2024
Gość ⚽: @PatrykJaki
Pamiętajcie wykorzystać swój 10% KOD RABATOWY na zakupy na stronie 👇https://t.co/rgxLR42JCK
WPISUJĄC: kleczek10#MiłoszKłeczekWRuchu… pic.twitter.com/Ih4KGOERQB