Skrajnie lewicowa organizacja "Dziewuchy Dziewuchom" opublikowała na Facebooku szokujący post. Radykalne feministki chcą, aby polskie prawo dopuszczało możliwość wykonywania zabiegu aborcji nawet do dnia porodu. Ich zdaniem "płody nie mają podmiotowości".
"Uwaga, wjeżdża ostra kalibracja i nie ma zmiłuj. Regularnie przypominamy nasze postulaty, aby oszczędzić Wam i sobie wzajemnych rozczarowań. Dla ścisłości - jesteśmy pro-choice i właśnie temu służy nasza sprawa. Jeśli nie podzielasz naszych poglądów... no cóż, nikt nie jest doskonały"
- piszą feministki.
Dalej czytamy, że "aborcja jest Prawem Człowieka, kwestią empatii, świadczeniem medycznym i kwestią socjalną".
"Każdą z tych płaszczyzn mamy rozpykaną i nie będziemy dłużej znosić aborcyjnej stygmy. Wysłuchałyśmy zbyt wielu aborcyjnych historii, przeczytałyśmy zbyt wiele badań i przestudiowałyśmy zbyt wiele książek, żeby akceptować dziurawe kompromisy"
- dodają.
Wskazują także, że interesuje je "wolność, a nie proszenie się o wielkoduszność polityków". Post został opatrzony grafikami zawierającymi rozmaite "mądrości" środowisk aborcyjnych.
"Jeśli rozumiesz co znaczy hasło „za wyborem”, te grafiki nie będą dla Ciebie zaskoczeniem. Ale jeśli czytając je, poczujesz dreszcz zgorszenia, to znaczy, że wieloletnia indoktrynacja oszołomów zrobiła Ci chaos między uszami. W tej sytuacji możemy jedynie doradzić: wyjdź z antyaborcyjnego matrixa. Zapraszamy"
- podsumowują.
Jakie treści zawierają dołączone grafiki?
Na następnej grafice dowiadujemy się też, że dla organizacji Dziewuchy Dziewuchom "legalizacja aborcji to zaledwie minimum". "Chcemy zdjąć kajdany, a nie tylko zmienić łańcuch na lżejszy".
Pod postem wywiązała się mocna wymiana zdań. Jedna z internautek napisała, że "żaden kraj na świecie nie ma nielimitowanej aborcji na życzenie". Co odpowiedziały feministki?
"Tak uważasz? Super, w takim razie Polska może być pierwszym"
Inna użytkowniczka zapytała:
"Czekam na wasze propozycje, jak by miało to wyglądać. Przykładowo: w 30-tym tygodniu ciąży stwierdzam, że mnie to przerasta i co dalej?"