Obywatele RP przychodzą na Krakowskie Przedmieście od kilkunastu miesięcy. W zasadzie nie wiadomo, co jest ich zasadniczym celem, bo te zmieniają się w miarę tego, jak pojawiają się bieżące problemy polityczne. Więc w trakcie miesięcznic, na których setki uczestników modlą się za 96 ofiar katastrofy, protestowali m.in. w obronie Trybunału Konstytucyjnego, przeciwko ustawie o zgromadzeniach, przeciwko ekshumacjom ofiar katastrofy smoleńskiej i za Donaldem Tuskiem, który został wybrany na drugą kadencję na szefa Rady Europejskiej. Początkowo kontrmanifestanci stali w nielicznej grupie i nie przeszkadzali. Stali w milczeniu z białymi różami: symbolem, który zaczęli wykorzystywać. Później jednak stopniowo się radykalizowali. Zaczęli od gwizdów i buczenia, a teraz zaczęli już bić ludzi, którzy ich nie popierają.
Na własnej skórze odczuł to w środę Adam Borowski z warszawskiego klubu „GP”. O nastrojach w grupie kontrmanifestantów i prawdziwych intencjach protestu dużo mówi wypowiedź jednego z uczestników, której udzielił stacji TVP Info.
W środę prowokacji nie brakowało. Część spośród Obywateli RP wmieszała się w tłum uczestników miesięcznicy, aby w czasie przemówienia Jarosława Kaczyńskiego przed Pałacem Prezydenckim wywoływać zamieszanie. Lider PiS‑u odniósł się do ich zachowania w swoim przemówieniu, mówiąc, że biała róża stała się symbolem nienawiści i głupoty.„Lech Kaczyński rozciapciany w błocie smoleńskim to jest coś fantastycznego. Takie rzeczy się nie zdarzają” – powiedział z radością reporterowi TVP Info.
Reklama
Obywatele RP mogą jednak liczyć na wsparcie opozycji. Niektórzy politycy opozycji (Nowoczesnej i koła Europejskich Demokratów, skupieni wokół Stefana Niesiołowskiego) solidaryzowali się z nimi, przynosząc białe róże do Sejmu.
Nie chciał jednak rozmawiać o agresji Obywateli RP.– Chcieliśmy zaprotestować przeciwko seansowi nienawiści, który miał miejsce na Krakowskim Przedmieściu. Jeżeli ktoś twierdzi, że organizuje miesięcznice, aby upamiętnić i uczcić śmierć 96 osób zmarłych w katastrofie smoleńskiej, a w swoim przemówieniu nie odnosi się do nich ani słowem, to znak, że mamy do czynienia z aktem politycznym. Obywatele RP chcieli wyrazić swoje zdanie, do czego mieli prawo według sądu. Te osoby były represjonowane. Chcieliśmy je wesprzeć. Nie popieramy prowokacji – mówi nam poseł Adam Szłapka z Nowoczesnej.
– Jeżeli doszło do pobicia, to jest to wynaturzenie, ale nie o to chodzi. Nie wspieramy wynaturzeń, ale tych, którzy sprzeciwiają się instrumentalnemu traktowaniu katastrofy smoleńskiej – mówił Szłapka.
– Nic nie wiem – to najczęstsza odpowiedź, jaką słyszeliśmy też od posłów PO. Najbardziej gorliwie nic nie wiedział Arkadiusz Myrcha, który podkreślił nawet, że nie wie, kto to jest Adam Borowski. Większość przekonuje, że to Jarosław Kaczyński jest agresywny, a nie Obywatele RP, którzy gwiżdżą, rzucają przedmiotami, wyzywają i biją. Na tle kolegów wyróżnia się poseł Borys Budka, który podkreśla, że jest „osobą, która apeluje o to, aby mimo języka nienawiści, z którym można się spotkać na miesięcznicach ze strony Jarosława Kaczyńskiego, nie przeszkadzać w tego typu uroczystościach”.
Postawa posłów opozycji oburzyła Mariusza Błaszczaka.
– Politycy totalnej opozycji hodują nowego Cybę. Do tego to wszystko zmierza. Jest czymś nikczemnym, żeby popierać tych, którzy cieszą się z tragedii, która miała miejsce 10 kwietnia 2010 r. Jest czymś haniebnym, żeby się z tego cieszyć – stwierdził dziś Mariusz Błaszczak na konferencji w MSWiA.