Platforma Obywatelska chciała, by na tzw. „marszu wolności” pojawiło się sto tysięcy osób – takie przynajmniej mieli plany. Warszawski ratusz przekonywał z kolei, że na demonstracji było około 90 tysięcy uczestników. Jednak stołeczna policja skutecznie ostudziła rachunkowy zapał PO i ratusza, podając swoje wyliczenia. Warto więc zobaczyć, jak faktycznie wyglądała sytuacja na placu Konstytucji. Wideo pokazuje wyraźnie, gdzie można włożyć historie o tych stu tysiącach manifestantów…
CZYTAJ WIĘCEJ: Jeszcze o frekwencji na „marszu wolności”. To WIDEO pokazuje, jak było
CZYTAJ WIĘCEJ: „Marsz wolności”, czyli polityczny kapiszon Platformy Obywatelskiej- Jeżeli Platforma Obywatelska organizuje „Marsz Wolności” i słyszymy tam takie wypowiedzi, jak na przykład to, że te osoby bronią wolności uzyskanej w 1945 roku, albo idą tam panie z takimi plakietkami z napisem w języku rosyjskim - bardzo brzydko o Prawie i Sprawiedliwości, albo zbiera się tam jakieś towarzystwo ubeckie i śpiewają na melodię „Katiuszy” jakąś piosenkę przeciwko PiS. To przecież to jest pełna realizacja wolności obywatelskiej – mówi w rozmowie z reporterką vod.gazetapolska.pl poseł Pięta.
Reklama
Polityk podkreśla, że Platforma, która teraz tak głośno krzyczy o wolności obywateli, za swoich rządów wielokrotnie udowadniała, że o wolność nie dba.
ZOBACZ FILM:- Nikt ich nie bije. Nikt do nich nie strzela gumowymi kulami tak jak Platforma, policja w czasie rządów PO strzelała do górników. Pamiętamy Krakowskie Przedmieście, jak traktowano staruszki, które zostawiały kwiaty na chodniku. Przecież to jest jakiś kabaret. Cała ta formułą aktywności PO, z postulatami likwidacji CBA, likwidacji IPN, obroną ubeckich emerytur, no przecież to jest jakieś horrendum. Ja przecież znam ludzi, którzy się kiedyś zapisywali do Platformy i ja się dziwie, jak oni dzisiaj przy goleniu mogą gapić się w lustro – zastanawia się poseł Pięta.
