– Była zawarta ze służbą państwa, które uznawało NATO za pakt wrogi – podkreślił Piotr Bączek, szef Służby Kontrwywiadu Wewnętrznego, mówiąc o współpracy SKW za czasów rządów Platformy Obywatelskiej z rosyjską FSB. Podkreślił również, że umowa formalnie została sporządzona dopiero wiele miesięcy po rozpoczęciu współpracy.
Szef SKW Piotr Bączek był gościem programu "Minęła20" na antenie TVP, a w jego trakcie redaktor Michał Rachoń przywoływał publikacje "Gazety Polskiej", która tematem zajmuje się od dawna.
"
Zawarta w kwietniu 2010 r., tuż po katastrofie smoleńskiej, umowa o współpracy między SKW i FSB dotyczyła współdziałania stron przeciwko zagrożeniom odnoszącym się do którejkolwiek ze stron. A takim zagrożeniem dla FSB były m.in. działania podejmowane przez Amerykanów oraz NATO. Na celowniku SKW znalazł się prok. Marek Pasionek, który był jednym z prokuratorów nadzorujących śledztwo Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie katastrofy smoleńskiej" – pisała "GPC" już w połowie grudnia zeszłego roku.
Pytany o umowę P. Bączek podkreślił, że współpraca rozpoczęła się w 2010 roku, ale sformalizowana została dopiero znacznie później. Porozumienie zawarto w 2013 r. (wtedy szefem MON był już Tomasz Siemoniak), a zgoda na współpracę została wydana w 2011 r. Przyznał również, że korzyści dla polskich służb były znikome.
Uzyskane informacje były powieleniem znanych wiadomości
– stwierdził szef SKW. A jak rozgrywali sprawę Rosjanie? Jako przykład podano przypadek oficera FSB, który został przewieziony z jednego tajnego lotniska na drugie tajne lotnisko. Dzięki temu uzyskał nie tylko informacje o procedurze, ale przede wszystkim lokalizacji obu tajnych lotnisk.
Piotr Bączek podkreślił, że nie może ujawnić treści tajnego dokumentu, ale zaprzeczył teorii lansowanej przez polityków Platformy Obywatelskiej.
I zaznaczył:
"ta umowa nie ubezpieczała polskich interesów w zakresie ochrony informacji niejawnych".
Szef SKW dopytywany o nadzór nad służbami specjalnymi przypomniał, że w tym czasie nie było powołanego koordynatora ds. służb specjalnych, co znaczy, iż bezpośredni nadzór nad nimi spoczywał na premierze rządu – Donaldzie Tusku.
W tym momencie ponosi on polityczną odpowiedzialność – słusznie powiedział pan premier (po wyjściu z prokuratury w środę – red.), że jest to sprawa polityczna – bo ponosi on polityczną odpowiedzialność, ale też prawną, konstytucyjną za ten fakt
– stwierdził Bączek.
Źródło: TVP Info,niezalezna.pl,Gazeta Polska
#FSB #Piotr Bączek #SKW
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
gb