- Gdybym był ochroniarzem Jarosława Kaczyńskiego, to w razie jakiegoś zamachu ochroniłbym go własną piersią – wyznał były członek mafii pruszkowskiej, a obecnie najsłynniejszy świadek koronny
- mówił kilka lat temu Jarosław Kaczyński o zagrożeniach, na jakie jest narażany.W ciągu tych dwudziestu paru lat miałem zawiadomienia, że są bomby, różnego rodzaju incydenty i różnego rodzaju bardzo drastyczne wystąpienia…
- stwierdził.- To najwybitniejszy polityk w Polsce. Nie wahałbym się zasłonić pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego własną piersią w razie jakiegoś zamachu. Mógłbym pełnić taką misję, oczywiście wybrałbym też ekipę ludzi do ochrony prezesa
- mówił.- Wałęsa chodził po Belwederze, widział nas grających z ochroną w ping-ponga i niby na nas prychał. Ale to były żarty – mieliśmy tam układy i mieliśmy swoje wtyki. Nie wiem, czy ktoś Wałęsie podsunął to ułaskawienie, ale je podpisał. I jako prezydent powinien wiedzieć, co podpisuje