Ruszyła akcja ratunkowa. Na nogi postawiono niemal wszystkich toprowców. Ratownik dyżurny wyruszył na miejsce, do akcji przygotowano również śmigłowiec ratowniczy.
Po około 20 minutach ratownikom udało się dodzwonić jeszcze raz do mężczyzny, by dopytać o dokładną lokalizację. Okazało się, że nie potrafił jej określić i pomylił wiele informacji. Jak podaje RMF FM, po godzinie od zgłoszenia mężczyzna przyznał się, że nie znajduje się pod lawiną, a w swoim łóżku w Raciborzu.
W poniedziałek zapadnie decyzja, co do ewentualnego zgłoszenia sprawy na policję.