– grzmiał Grzegorz Schetyna.Symbolicznie jesteśmy tu po to, żeby pokazać, że nie zgadzamy się na tę hekatombę, niszczenie drzewostanu, które odbywa się od kilku tygodni w Polsce, nie zgadzamy się na „lex Szyszko”
– tłumaczył rzecznik ministerstwa.Nie wolno karać tych, którzy na swojej prywatnej nieruchomości posadzili drzewo. Przez kilkanaście, kilkadziesiąt lat dbali o nie, a dzisiaj, kiedy chcą je usunąć, często z różnych przyczyn, próbuje się nakazywać uzyskanie zgody urzędnika albo uiszczanie opłaty za wycięcie drzewa z prywatnej działki. To niedorzeczne prawo swe źródła ma jeszcze w PRL
– zapytał Mucha.To właśnie ustawa o ochronie i kształtowaniu środowiska z 1980 roku, czyli prawo kształtowane za czasów działalności między innymi ZSL, jako pierwsza wprowadziła zapis mówiący o tym, że drzewo na prywatnej posesji można wyciąć tylko i wyłącznie za zgodą urzędnika. To ustawa z 1980 roku jako pierwsza wprowadziła obowiązek uzyskania zgody na wycięcie drzewa na prywatnym gruncie. Stąd nie dziwią protesty niektórych polityków na przykład z PSL, którzy najwidoczniej marzą, by wrócić do represyjnego wobec obywateli prawa z czasów działalności ZSL. (...) Także politycy PO mówili, że należy wrócić do przepisów, które mają swój początek w 1980 roku. Czy zatem liderzy PO i PSL tęsknią za PRL?