Ściganie prawne zniesławień, natychmiastowa i masowa reakcja, oraz mądrze formułowana komunikacja własnych racji – takie powinny być metody walki ze zmanipulowanym obrazem Polski w zagraniczny
– powiedział prof. Musiał.W moim przekonaniu to jest element niemieckiego kodu kulturowego, który powstał już w XIX wieku. Te antypolskie uprzedzenia są zakorzenione w niemieckim społeczeństwie. W Niemczech jest tak, że antysemityzm jest politycznie niepoprawny, antyislamizm politycznie niepoprawny, ale antypolskość jest elementem politycznej poprawności
- ocenił.Nie tylko w Niemczech, ale i w innych krajach nie jest problemem mówić, że obozy zagłady były polskie. Politycznie niepoprawne jest mówienie, że te obozy były niemieckie. Media przekazują wypaczony obraz wydarzeń w Polsce, pokazują go przez własne okulary antypolskich uprzedzeń. Mają swoich „dobrych Polaków”, którzy mówią to, co oni chcą usłyszeć. Przekaz jest fatalny
– powiedział prof. Musiał.Wszelkie głosy krytyki odbierane są w Niemczech na zasadzie: uderz w stół, a nożyce się odezwą. Niemcy przyjmują je jako potwierdzenie stawianych przez siebie tez. Dodatkowo dobierane są w Polsce autorytety, które potwierdzają niemiecki punkt widzenia
– powiedziała.Powodem tylu interwencji jest fakt, że w 2016 r. utrzymywał się krytyczny, niekiedy wręcz wrogi ton narracji na temat Polski w niemieckich środkach masowego przekazu
– powiedziała.Niemieckie media z zamiłowaniem sięgały po opinie dziennikarzy „Gazety Wyborczej”, „Newsweeka”, polityków PO i Nowoczesnej, przedstawicieli KOD, oraz artystów przedstawiających krytyczne poglądy wobec programu rządu. Krytyce poddano wszystkie rozstrzygnięcia i działania rządu premier Beaty Szydło, rolę prezydenta, oraz demonizowano wpływy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na życie polityczne w Polsce
– powiedział Brzeski.Czy powinniśmy się ich w Polsce obawiać? Oczywiście, że tak, bo jest to stosunkowo tani sposób na przewrócenie rządu. Oglądając i czytając codzienne media można zauważyć, że fałszywek nie brakuje - i nawet wiadomo z której strony idzie główny „ogień artyleryjski”
Z kolei prezes Reduty Dobrego Imienia Maciej Świrski zaznaczył, że przeciwdziałanie antypolskiej propagandzie ma bardzo ważne znaczenie także z punktu widzenia bezpieczeństwa naszego kraju. Jak stwierdził, walka o dobre imię Polski i walka z oszczerstwami to „walka o utrwalenie polskiej niepodległości”. Przytoczył przy tym artykuł z Traktatu Północnoatlantyckiego, mówiący o wzajemnej pomocy udzielanej zaatakowanym państwom członkowskim NATO.
- powiedział Świrski.Jeżeli Polacy będą uznawani za spadkobierców katów z Auschwitz (...), nie będą się przez to cieszyć sympatią społeczeństw państw zrzeszonych w NATO. Żadna pomoc nie będzie Polsce udzielona, bo politycy, którzy o tej pomocy będą decydować chcą wygrać wybory
– podkreślił.W przypadku reakcji ambasad czy organizacji społecznych, które nie mają wypracowanej metody, mamy do czynienia z komunikatem nieskutecznym, bo następuje odwoływanie się do polskiej, bohaterskiej przeszłości, do poczucia krzywdy wynikającej z tego, że się mówi np. o polskich obozach koncentracyjnych. Mówimy polskimi wartościami, mówimy o tym, co nas boli, (...) ale honor, ojczyzna nie mają żadnego znaczenia w tym komunikacie
– dodał.Najważniejszą sprawą w polskich komunikatach w związku z informacjami o polskich obozach koncentracyjnych, polskich komorach gazowych (...) jest reaktywność: oni wrzucają informację a my na nią reagujemy
- powiedział.Wykorzystanie mediów, zwłaszcza niemieckich, do przekazywania polskich racji to jeden z najgorszych sposobów komunikowania polskich spraw
- powiedział.Napisaliśmy, że to jest kłamstwo historyczne, które jest językiem nienawiści, skierowane przeciwko narodowi polskiemu z wykorzystaniem kłamstwa oświęcimskiego (Holocaust denial), w oparciu o uprzedzenia na tle etnicznym, mającym na celu zohydzenie i poniżenie Polaków poprzez przypisanie im zbrodni Holocaustu
– powiedział Świrski.Rząd walczy z pewnymi patologiami, które są obecne nie tylko w Polsce, ale także w Unii Europejskiej tj. korupcja elit politycznych, czy tolerowanie wielkich przekrętów finansowych. Zatrzymano różnego rodzaju uszczuplenia podatkowe. Warto zadać pytanie, kto był odbiorcą nielegalnych transferów finansowych z Polski. I czy nie jest tak, że infoagresja przeciwko Polsce, która w tej chwili ma miejsce w europejskich mediach, nie ma także tego źródła
- stwierdził.To pierwszy rząd, który poważnie zajął się tą sprawą