Gen. Pytel na antenie TVN powiedział, że wejście w grudniu 2015 roku do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO „było aktem przestępczym„”. Zaprzeczył jakoby znajdowały się tam dokumenty związanej ze współpracą z FSB, a także materiały dotyczące tragedii smoleńskiej. Próbował zaatakować szefa MON za „dość szczególną, specyficzną osobowość”, który pomimo przeszkód i sprzeciwu innych dąży do celu, co - według Pytla - „kłóci się z procedurami i zdrowym rozsądkiem”.
– powiedział Targalski.Ja rozumiem, że teraz pan Pytel walczy o to, żeby się w tej celi się nie znaleźć. To czy się w niej znajdzie, czy nie, zależy od tego, czy władze będą miały odpowiednią wolę, bo moim zdaniem dokumenty są wystarczające, żeby go zaprowadzić tam, gdzie powinien od dawna się znajdować
Reklama
CZYTAJ WIĘCEJ: Ma zarzuty ws. nielegalnej współpracy z rosyjską FSB – bryluje w programie Olejnik.
To, że wielbiciel FSB, który uwielbia zasiadać pod herbem FSB był u Moniki Olejnik, to ja uważam to za całkowicie normalnie. Bo niby gdzie miał być przyjmowany, jak nie u Moniki Olejnik, której związki rodzinne ze Służbą Bezpieczeństwa, która stanowiła część systemu KGB, jest przecież znana? Poszedł swój do swego
- powiedział dr Targalski.
Gen. Pytel nie wspomniał ani słowem o tym, jak w Sankt Petersburgu zwiedzał krążownik „Aurora” i paradował z dumą w marynarskiej czapce majtka z tego okrętu.
– dodał dr Jerzy Targalski.On może teraz kłamać, że dokumenty nie znajdowały się w Centrum, w którym on władał. Może jeszcze oczywiście uciec na Aurorę