Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Były asystent Szeremietiewa niewinny

Zbigniew F.

pixabay.com/CC0 Public Domain
pixabay.com/CC0 Public Domain
Zbigniew F. - były doradca Romualda Szeremietiewa, wiceszefa MON w rządzie AWS - został uniewinniony w sądzie I instancji z zarzutów ujawniania kontrahentowi resortu tajnych informacji z przetargów oraz żądania i przyjęcia łapówek.

Oficjalną informację o takim nieprawomocnym wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia z 2 lutego przekazała Państwowej Agencji Prasowej, sędzia Dorota Trautman, rzeczniczka ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Warszawie.

SR uniewinnił F. od zarzutu, że w 1998 r. - jako doradca wiceszefa MON, z dostępem do niejawnej dokumentacji ws. zamówienia publicznego na współpracę w produkcji armatohaubicy - miał ujawnić przedstawicielowi firmy Denel z RPA, biorącej udział w tym przetargu, dokumenty zawierające tajemnicę służbową, a następnie za ich ujawnienie miał zażądać 20 tys. dolarów USA, które miał od tego przedstawiciela uzyskać.

Drugim zarzutem, od którego F. uniewinnił SR, było podejrzenie, że w 1998 r. miał on zażądać od przedstawiciela firmy Denel 100 tys. dolarów USA w zamian za wpłynięcie na uwzględnienie oferty firmy i wygranie przez nią przetargu na współpracę w produkcji armatohaubicy.

Proces w dużej części był niejawny. Prokuratura może odwołać się od wyroku SR do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. F. aresztowano w lipcu 2001 r. po spektakularnej akcji Urzędu Ochrony Państwa na promie płynącym do Szwecji. Śmigłowcem przewieziono go wtedy do Polski.

Sam Szeremietiew (ówczesny wiceszef MON ds. infrastruktury i uzbrojenia) podkreślał, że sprawa F. była wymierzona w niego. W lipcu 2001 r. "Rzeczpospolita" w głośnym artykule pt. "Kasjer z Ministerstwa Obrony" napisała, że F. miał żądać od firm zbrojeniowych łapówek w imieniu szefa, który miał także bezprawnie dopuścić go do tajnych materiałów resortu. Pisano też, że Szeremietiew wydawał więcej, niż zarabiał; kupił m.in. okazały dom pod Warszawą.

Szeremietiew zaprzeczył zarzutom, ale po publikacji został zawieszony, a potem odwołany z MON przez premiera Jerzego Buzka, na wniosek ówczesnego szefa resortu Bronisława Komorowskiego. Potem Szeremietiew zarzucał Komorowskiemu, że zlecił WSI jego inwigilację. Komorowski replikował, że to normalna rzecz, iż kontrwywiad osłania wielkie przetargi, poddając szczególnej kontroli ludzi, którzy je organizują.

W 2002 r. Urząd Skarbowy umorzył postępowanie wobec Szeremietiewa, uznając, że jego majątek pochodzi z legalnych i jawnych źródeł. W 2004 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie oskarżyła go jednak o pięć przestępstw. Dwa zarzuty dotyczyły korupcji: że w 1998 r. za łapówkę miał zmienić kryteria przetargu na kupno aut dla MON tak, by wygrała spółka Fiat Auto Poland. Łapówką miało być kupno przezeń lancii o wartości 125 tys. zł za 52 tys. Inny zarzut korupcyjny dotyczył rzekomego żądania od dyrektora Wojskowych Zakładów Lotniczych w Bydgoszczy nawiązania współpracy z firmą należącą do znajomej Szeremietiewa, który miał liczyć na udział w zyskach. Ponadto Szeremietiewa oskarżono o ujawnianie informacji niejawnych F., któremu miał bezprawnie udostępnić 50 tajnych dokumentów, w tym pism WSI.

Szeremietiewowi, który nie przyznawał się do winy, groziło do 10 lat więzienia. W 2008 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uniewinnił go z zarzutów korupcji. Dwa inne mniej ważne zarzuty sąd uznał za przedawnione. Zarazem skazał go na 3 tys. zł grzywny za bezprawne dopuszczenie F. do czterech tajnych akt. Po apelacji, w 2010 r. został on jednak ostateczne uniewinniony także i z tego zarzutu. Sąd uznał, że to nie on, lecz Komorowski odpowiadał za ochronę tajemnicy w resorcie.

W 2016 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał prawomocnie b. dziennikarzom "Rz" przeprosić Szeremietiewa za nieprawdziwy zarzut z ich artykułu z 2001 r., jakoby nie umiał on wyjaśnić pochodzenia swego majątku. SA częściowo uwzględnił apelację Szeremietiewa od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie.

W 2014 r. oddalił on w całości pozew o ochronę dóbr osobistych wobec Anny Marszałek-Rochowicz i Bertolda Kittela oraz wydawcy "Rzeczpospolitej" za dwa artykuły z 2001 i 2004 r. o Szeremietiewie.

 

 



Źródło: PAP,niezalezna.pl

#Szeremietiew

mn