Katarzyna B. chciała być posłanką Nowoczesnej. Startowała z list partii Ryszarda Petru w ostatnich wyborach parlamentarnych. Okazuje się, że kobieta wyłudziła z banku 2 mln zł. Wszystko zaczęło się od… sfałszowanej umowy najmu. Działaczka .N początkowo nie przyznawała się do winy – podało radiogdansk.pl. Zmieniła zdanie, gdy usłyszała, że grozi jej 10 lat pozbawienia wolności. Wówczas dobrowolnie poddała się karze.
Kandydatka na posłankę Nowoczesnej przedstawiła w banku sfałszowaną umowę najmu zawartą z siecią handlową. Na jej podstawie został udzielony kredyt na zakup nieruchomości.
Kobieta nie spłacała zaciągniętego zobowiązania. Wyszło na jaw, że umowa została sfałszowana. Mieszkankę Słupska prokuratura w tym mieście oskarżyła o wyłudzenie. Działaczka Nowoczesnej nie przyznała się do winy i akt oskarżenia trafił do sądu.
Za to przestępstwo groziło jej do 10 lat więzienia. Wówczas kobieta wystąpiła z wnioskiem o dobrowolne poddanie karze.
Sąd przystał na takie rozwiązanie. „
Zmodyfikowano jedynie czas popełnienia czynu na okres pomiędzy czerwcem a październikiem 2014 rok” – czytamy na radiogdansk.pl.
Kandydatka na posła .N została ukarana
grzywną w wysokości 12,5 tys. zł oraz 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Musi oddać również kwotę zaciągniętego kredytu wraz z odsetkami – w sumie
2 mln 53 tys. zł.
Źródło: radiogdansk.pl
#więzienie
#sąd
#kandydatka na posła
#Nowoczesna
#wyłudzenie
mg