Polska armia dysponuje obecnie ponad trzydziestoma zwiadowczymi bezzałogowymi statkami powietrznymi, z czego piętnaście to Orbitery wyprodukowane w Izraelu, piętnaście rodzimych FlyEye oraz jeden amerykański bsl Scan Eagle. Jak zapowiedziało pod koniec ub. r. Ministerstwo Obrony Narodowej, dronów ma być w polskiej armii znacznie więcej. Chodzi o nowe typy bezzałogowców rozpocznawczo-uderzeniowych dla wojsk operacyjnych oraz obrony terytorialnej. – To są liczby idące w tysiące, jeżeli zsumuje się drony uderzeniowe i obserwacyjne – mówił wiceminister Bartosz Kownacki w wywiadzie dla jednej z gazet.
Jak informuje portal polska-zbrojna.pl, firmy zainteresowane dostarczeniem polskiej armii dronów mają czas do końca stycznia. Po zakończeniu rozmów Inspektoratu Uzbrojenia MON z producentami zostanie ogłoszony przetarg na dostawę maszyn.
Reklama