92-latek, który chciał pomóc człowiekowi w potrzebie został brutalnie zaatakowany i okradziony ze swoich wszystkich oszczędności. Pozbawiono go tym samym środków niezbędnych do przeprowadzenia operacji. Aby mu pomóc zorganizowano specjalną zbiórkę pieniędzy. - Aby bohater Powstania Warszawskiego odzyskał wiarę w dobro – podkreślają organizatorzy zbiórki.
Były powstaniec warszawski Janusz Badura (ps. Jastrząb) stał się ofiarą wyjątkowo obrzydliwej i zuchwałej kradzieży. Chciał pomóc człowiekowi, który poprosił go na ulicy o pieniądze na paliwo do samochodu, którego mu rzekomo zabrakło. Pan Janusz zaoferował pomoc w kwocie 20 zł, ale mężczyzna prosił o więcej, mówiąc, że to zbyt mało.
Wówczas pan Janusz udał się do swojego mieszkania po kolejne 20 zł, jednak bandyta szedł razem z nim. Kiedy staruszek wszedł do domu, został uderzony, a ze schowka pana Janusza zniknęło 25 tys. zł. Pieniądze, które mu skradziono, odkładał m.in. na operację.
- Te pieniądze, miałem około 25 tysięcy, były przeznaczone na czynsz - 1,5 tysiąca - bo ja wynajmuję to mieszkanie i właścicielce co miesiąc płacę. Czekałem również na operację zdjęcia zaćmy z oczu. I na protezy trzy tysiące miało być – przyznał staruszek w rozmowie z Polsat News.
Pan Janusz zwykł pomagać ludziom i nie spodziewał się nigdy, że właśnie ta chęć pomocy obróci się tak brutalnie przeciwko niemu.
- Od 1943 roku, od okupacji, byłem harcerzem i składałem przyrzeczenie harcerskie, w którym ślubowałem pomagać bliźniemu swemu. Całe życie starałem się pomagać. Szkoda, że często to przeciwko mnie się obraca. Doszedłem do wniosku, że nie opłaca się być za dobrym
– powiedział zawiedziony powstaniec.
Zdaniem Tomasza Misztala z Domu Wsparcia dla Powstańców Warszawskich, smutnym paradoksem jest fakt, że powstaniec, który „walczył za wolną Warszawę” został brutalnie zaatakowany i okradziony właśnie w stolicy. - Zbierał te pieniądze na operacje, dzisiaj ich nie ma – przypomniał Misztal.
- Ja rozmawiałem z panem Januszem tydzień temu. Jego nastrój, jego stan psychiczny był zupełnie inny. Ostatnio przychodząc do ośrodka powiedział jedną rzecz: jemu się po takich rzeczach odechciewa wszystkiego, on przestaje wierzyć w ludzi
- dodał.
Smutna historia pana Janusza ma też pozytywną i budzącą nadzieję w ludzi stronę. Tym razem człowiekowi, który pomagał ludziom i został przez to brutalnie potraktowany przez bandytów, pomagają inni. Aby powstaniec mógł zostać zoperowany, zorganizowano zbiórkę pieniędzy.
Organizatorzy zbiórki podkreślają, że chcą, aby „bohater Powstania Warszawskiego” odzyskał „wiarę w dobro”. - Zdarzenie zostało zgłoszone na policję i do prokuratury, ale z uwagi na umówione terminy zabiegów Pan Janusz nie może czekać do momentu rozwiązania sprawy. – zwracają uwagę organizatorzy.
Panu Januszowi można pomóc TUTAJ