Do obrażenia dziennikarza Polskiego Radia Szczecin doszło 19 grudnia. W szczecinie Piotr Misiło zorganizował konferencje prasową, na której przyczepił sobie do mównicy kartkę z napisem „Wolne Media w Sejmie”. Poseł w trakcie wystąpienia twierdził, że w Polsce dochodzi do łamania wolności słowa.
Nerwowo zrobiło się, gdy reporter Polskiego Radia Szczecin, zapytał posła jak to jest, że dziś Misiło protestuje przeciwko łamaniu wolności słowa, a przed laty sam wytoczył dziennikarzowi proces z artykułu 212 kodeksu karnego i doprowadził do skazania go na 3 miesiące więzienia.
Chodziło o słynny proces przeciwko Andrzejowi Markowi, dziennikarzowi lokalnej gazety „Wieści Polickie”. W serii artykułów wykazywał on nieprawidłowości w Urzędzie Miasta w Policach, gdzie Misiło był naczelnikiem wydziału promocji.
Do skazania dziennikarza na więzienie Misiło doprowadził w 2003 r. Sąd Rejonowy w Szczecinie skazał redaktora Andrzeja Marka na 3 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i nakazał opublikowanie przeprosin urzędnika Misiły. Wyrok ten podtrzymał szczeciński Sąd Okręgowy. Andrzej Marek nie wykonał go w części dotyczącej opublikowania przeprosin Piotra Misiły na łamach własnej gazety. Dlatego Sąd Rejonowy w Szczecinie zarządził wykonanie kary pozbawienia wolności. Od tego postanowienia Andrzej Marek wniósł kasację do Sądu Najwyższego, ale została ona oddalona. Sprawa została ostatecznie zakończona, gdy w czerwcu 2007 r. Andrzeja Marka ułaskawił śp. prezydent Lech Kaczyński.
W odpowiedzi na swoje pytanie reporter Radia Szczecin usłyszał:
Porównaniem Polskiego Radia Szczecin do hitlerowskiej propagandy poczuł się dotknięty Przemysław Szymańczyk, redaktor naczelny tej rozgłośni. Wezwał posła Misiłę do wycofania się z obraźliwych stwierdzeń i przeprosin.- Nie mylmy wolności prasy, wolności mediów z kłamaniem. Z tym co robi m.in. pańska redakcja - Polskiego Radia i Telewizji Polskiej.
- Pan mnie obraża - oburzał się dziennikarz Polskiego Radia Szczecin.
- Nie obrażam pana. Mam szacunek do wszystkich dziennikarzy. Natomiast nie zgadzam się z Jackiem Kurskim, Jarosławem Kaczyńskim, panem posłem Czabańskim i wszystkimi ludźmi, którzy postanowili z telewizji publicznej i z mediów publicznych uczynić tubę propagandową, która przypomina mi tubę III Rzeszy - wyjaśniał „obrońca mediów” z Nowoczesnej.Reklama
W piśmie, jakie skierował do parlamentarzysty Nowoczesnej, czytamy:
„Słowa skierowane przez Pana bezpośrednio do naszego reportera Andrzeja Kutysa czynią z niego pańskiego przeciwnika politycznego. To nie jest dobra praktyka w kontaktach dziennikarze - politycy. Niedopuszczalne jest również porównanie działań niemieckiej propagandy z lat 1933 - 1945 kierowanej przez Josefa Gebbelsa do pracy dziennikarzy w demokratycznym państwie prawa jakim jest Rzeczpospolita Polska po 1989 roku.
Pańska wypowiedz pozwala mi zadać pytanie: czy jako Poseł RP zdaje sobie Pan sprawę z treści refleksji, jaką podzielił się publicznie z przedstawicielami mediów 19 grudnia? Liczę na honorową postawę i polubowne załatwienie sprawy”.
Zamiast przeprosin Misiło napisał list otwarty, w którym poucza redaktora naczelnego na temat etyki dziennikarskiej. Nie wycofał się z obraźliwych słów porównujących media publiczne, w tym Radio Szczecin do propagandy III Rzeszy. Dodał, że prowadzą one propagandę jak w czasach „głębokiego PRL”.