Spore zainteresowanie wywołał opublikowany przez Sławomira Cenckiewicza dokument wskazujący na to, z jakich artykułów żywnościowych korzystał w czasie internowania Lech Wałęsa.
- Dziś rocznica... 15 XII 81 Wałęsa poprosił o pantofle i pierwsze piwko, no i SB-ekom robotę obiecał jak prezydentem będzie - dotrzymał słowa - napisał na Twitterze Cenckiewicz.
„Podczas jazdy z Chylic do Otwocka starał się nawiązywać rozmowę m.in. poruszając sprawę swojej ochrony podczas wizyt zagranicznych w nawiązaniu do naszej służby. Opowiadał o pobycie we Francji, gdzie tamtejsza ochrona (dosyć liczna) pracowała podobnie jak my tzn. zwracała uwagę na każdy krok i ruch osoby ochranianej. Mówiąc o tym wszystkim podkreślił, że nie ma żadnych ujemnych uwag do naszej służby, ponieważ rozumie jej potrzebę. Spytał o nasze wynagrodzenie, twierdząc, że musimy zarabiać dosyć dobrze - w granicach 30 tys. zł. Odpowiedziałem, że nie jest to prawda, tłumacząc, że funkcjonariusz o dużym stażu pracy zarabia nieco więcej (ok. 2.000 zł) od przeciętnej płacy kadrowej. [...] Osoba internowana - z uśmiechem - stwierdziłą, że jak zostanie Prezydentem PRL zarobki nasze będą sięgały sumy 30 tys. zł. i chętnie widziałby nasz zespół w swojej ochronie” - pisał w notatce służbowej por. Bogusław Glib.
„Po przybyciu i obejrzeniu z zewnątrz obiektu, stwierdził, że mu się tu nie podoba i uznał obiekt za podrzędny. Po wejściu do środka zmienił zdanie i wyraził zadowolenie z faktu, iż jest więcej miejsca do pracy. Poprosił o załatwienie rannych pantofli i wstawienie do pokoju piwa” - napisał w notatce por. Glib.