– Nie pogodziłam się z decyzją o obniżeniu emerytury. Mam swoją. To jest krzywda. To jest rodzaj zemsty nie wiadomo za co. Ja mam na utrzymaniu jeden dom, drugi dom na Mazurach. Poza tym mój syn nie pracuje – żaliła się żona komunistycznego generała.
Tłumaczyła na antenie telewizji, że Czesław Kiszczak był odpowiedzialny "tylko w pewnym okresie za aparat represji"
– usprawiedliwiała go.Robił wszystko, żeby represja była jak najłagodniejsza, żeby się odbyła be rozlewu krwi. On nie podjął żadnej decyzji o wyroku śmierci na kogokolwiek, z jego rozkazu nikt nie zginął. On kochał polski naród, był prawdziwym, powiedzmy sobie, bohaterem polskim
Reklama
Wdowa po Kiszczaku oburzała się, kiedy zapytano ją, czy jest gotowa na decyzję odebrania stopnia generała mężowi.
– powiedziała 13 grudnia 2016 r. wdowa po Czesławie Kiszczaku na antenie Polsat News.Jestem przygotowana do tego, że mój mąż będzie polskim bohaterem. Bo on jest polskim bohaterem I musi zostać uznany za polskiego bohatera.Wpadliśmy w jakiś obłęd, amok nienawiści. A to co, Kiszczak i Jaruzelski mieli wziąć szabelkę walczyć z Układem Warszawskim? Z kim? Cofnijmy się pamięcią wstecz. Ustrój socjalistyczny był, jaki był. Przecież nie Kiszczak go wybierał ani Jaruzelski. Trzeba było robić wszystko, aby w tym ustroju naród czuł się jak najlepiej