- mówił.Czy oprócz tego, że byli ludzie internowani, to - oczywiście, nie powiem, były tam jakieś bijatyki, były tam jakieś ścieżki zdrowia - ale generalnie rzecz biorąc najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w tym całym zdarzeniu. Ja przeżyłem już stan wojenny, byłem dorosłym oficerem i nie pamiętam, żeby na ulicach działy się jakieś dziwne rzeczy, jakieś szczególne prześladowania i tak dalej
W opinii Nowoczesnej źle się stało, że pod apelem wzywającym do uczestnictwa w tym ważnym i symbolicznym proteście podpisały się osoby, których wypowiedzi w opinii publicznej wywołują tak duże kontrowersje, jak to ma miejsce w przypadku Pana osoby (tj. Mazguły - red.). Nie podzielamy poglądów, które Pan publicznie wygłasza. Nie zgadzamy się z Pana oceną stanu wojennego. Wśród nas są osoby, które zapłaciły zdrowiem za internowanie i ścieżki zdrowia. Dlatego zwracamy się do Pana o wycofanie swojego podpisu z grona osób - inicjatorów apelu
- napisał w liście do pułkownika wiceprzewodniczący Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz.
Adam Mazguła służył w komunistycznym wojsku od 1975 roku. Między 1979 a 1985 rokiem zajmował stanowiska dowódcze plutonu i kompanii w 2 Dywizji Zmechanizowanej. W 1985 roku rozpoczął studia w Akademii Sztabu Generalnego im. gen. broni Karola Świerczewskiego (ASG). Między 1988 a 1992 rokiem był szefem sztabu 25 pułku zmechanizowanego i 10 pułku zmechanizowanego. Oczywiście był także członkiem PZPR - od 1977 do 1990 roku.
Czytaj więcej: Przełożeni o pułkowniku Mazgule. "W okresie stanu wojennego wzorowo realizował zadania"
Na manifestacji przed Sejmem Mazguła wystąpił w berecie wojskowym.