Radni Gliwic podjęli uchwałę, że sowiecki czołg T-34, który stoi na ulicach miasta od 1945 roku, pozostanie na swoim dotychczasowym miejscu.
Na pewno jest to „pamiątka” wyprodukowana w Związku Sowieckim i uszkodzona w stopniu nie kwalifikującym się do remontu – pęknięta wieżyczka w czasie walk o Gliwice w styczniu 1945 roku. Wersja nowsza, jakoby ten wrak czołgu ciągnął za sobą polski 1 Korpus Pancerny spod Budziszyna, gdzie były ostatnie walki wojsk pancernych - jest niewiarygodna. Tak czy inaczej jest to symbol rosyjskiej dominacji nad Polską, rosyjskiej agresji na Węgry i na Czechosłowację, pychy i dumy Moskwy
– zaznacza przewodnicząca Klubu, Marta ŚwięcickaNa wszystkich kierunkach działań armii radzieckich, po przekroczeniu przedwojennych granic Niemiec, były dokonywane morderstwa mężczyzn i gwałty zbiorowe na kobietach. Dotyczyło to również Ślązaczek i Ślązaków z Gliwic i powiatu gliwickiego. Oczywiście czołg „wyzwoliciel” też przypomina o tym pohańbieniu. Przyjęta uchwała jest dla nas całkowicie niezrozumiała. Jest dowodem klęski edukacji historycznej i spolegliwości Rady Miasta przed postępującą infantylizacją naszego społeczeństwa, dla którego sentymentalny „element krajobrazu” jest najważniejszy