O sprawie informowaliśmy wczoraj. Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu dziennikarzom Polskiej Agencji Prasowej. Powiedział w nim m.in.: - Będziemy dążyli do tego, by nawet przypadki ciąż bardzo trudnych, kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane, kończyły się jednak porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię. Chcemy, by było to możliwe ze względu na realną pomoc, która będzie udzielana także ze środków publicznych. Oczywiście mowa tylko o tych przypadkach trudnych ciąż, gdy nie ma zagrożenia życia i zdrowia matki.
Do akcji szybko ruszyli funkcjonariusze medialni z Tomaszem Lisem na czele. Zmanipulowaną wypowiedź powtarzały kolejne tytuły prasowe i stacje telewizyjne.
- straszył w tytule „Fakt”.Kaczyński chce, aby kobiety rodziły zdeformowane dzieci
Reklama
Czytaj tekst: Tomasz Lis zmanipulował słowa prezesa PiS. A za nim inne media. Wszystko i tak przebił „Fakt”
Feministki i lewacy przerażeni tą wizją postanowili zorganizować spęd pod domem lidera PiS. Spotkali się na warszawskim Żoliborzu dziś wieczorem.
- mówiła jedna z feministek.Jeśli prezes nie słyszy naszego głosu, jeśli się nie cofnie, jeśli nie przeprosi, jeśli nie powstrzyma się do spychania nas na pozycje podrzędnych, do Warszawy przyjedzie milion, będzie mało milion, przyjadą dwa, (...) bo to jest bardzo ważna sprawa, to jest sprawa godności. Chcemy przeprosin, tego chcemy, panie prezesie PiS-u!
W sprawie protestu wypowiadał się też 15-letni Alan.
- stwierdził chłopak.Nie wyobrażam sobie innej sytuacji, niż liberalizacja obecnej ustawy aborcyjnej. Odkąd zaczęły się moje wakacje, chodziłem zbierać podpisy pod ustawą „Ratujmy kobiety”. I powiem szczerze, że to, co robi obecnie PiS nie mieści się w mojej głowie. Obecny kompromis jest tak naprawdę kompromitacją (...) lekko mówiąc jestem zdenerwowany. Mam nadzieję, że chociaż moje prawnuki doczekają się liberalizacji ustawy aborcyjnej
- krzyczeli protestujący.Chcemy kochać, nie umierać!
Protest celnie podsumowali internauci.