Mężczyznę przywieziono do szpitala karetką o godzinie 6 rano dnia 19 września. Trzy godziny później już nie żył. Z izby został wywieziony na wózku inwalidzkim przez ochroniarzy bez badań diagnostycznych.
Według prokurator, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzaty Chrabąszcz - 64-latek był osłabiony, temperatura na zewnątrz była niska.
Ochroniarze złożyli już wyjaśnienia i zostali wypuszczeni do domu. Grozi im od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Bezdomny był częstym pacjentem szpitala. Karetka dowoziła go aż 24 razy. Nieraz 64-latek sam uciekał ze szpitala, wychodził po wstępnych oględzinach lekarskich. Na razie wynika, że pacjent nie był tego dnia agresywny, a więc nie można uzasadnić interwencji ochroniarzy.