To zdjęcie (fot. poniżej) w ekspresowym tempie rozeszło się po sieci. 8-letnia dziewczynka postanowiła, że zaprosi sąsiadów na kiermasz na osiedle Batorego w Poznaniu. Rozwiesiła na osiedlu kartki z informacją.
„Mam na imię Asia. Zbieram na leczenie i rehabilitację mojej mamusi. Zachęcam do zakupów i pomocy. Przygotowałam loterię – losy po 1 zł, 2 zł, 5 zł. Nagrody do wyboru” – napisała dziewczynka, dodając, że ma do zaoferowania zabawki, artykuły szkolne, ubrania oraz buty.
To, co zobaczyła mała dziewczynka dziś pod klatką, bardzo ją zaskoczyło. Na osiedlu pojawiły się setki osób. Za pośrednictwem internetu jej ogłoszenie o kiermaszu dotarło nie tylko do osób prywatnych, ale także do firm, które zaoferowały pomoc.
Pojawiło się mnóstwo osób, firmy, lokalna pizzeria. Było tyle chętnych, by przybyć na kiermasz, że drogi dojazdowe do osiedla były zakorkowane. Pomóc musiała poznańska drogówka. Przyszły również osoby z własnymi przedmiotami. Do kupienia były zabawki, ubrania, jedzenie. Można było również zafundować sobie przejażdżkę motocyklem. Zdziwienia nie kryli sąsiedzi małej Asi.
– powiedziała jedna z sąsiadek, która również wystawiła swoje rzeczy.Ogromny wachlarz rzeczy. Myśmy nie wiedzieli kto przyjdzie i co przyniesie. Włączyły się sklepy i służby porządkowe. Trudno to ogarnąć. Dobro rodzi dobro. Ta iskierka, którą jest Asia, rozpaliła duże ognisko
Jak kiermasz oceniła Asia?
To miało być inaczej, wyszło z tego takie zamieszanie
– powiedziała organizatorka przedsięwzięcia.
Nie kryła jednak radości z tego faktu.
– mówiła dziewczynka.Moja mama też była bardzo zaskoczona, nie spodziewałyśmy się, że tak dużo osób przyjdzie i nam pomoże. (Miał to być – red.) zwyczajny kiermasz, a nie że motory i zamek dmuchany. Nie wiedziałam, że będzie aż tyle rzeczy
Niestety - w całej sprawie znaleźli się i "życzliwi". Próbowali oni donieść, że zbiórka urządzona przez dziewczynkę jest nielegalna.
Na szczęście urzędnicy stanęli w obronie dziecka, a Fundacja Drużyna Szpiku zajęła się niezbędnymi formalnościami. Woluntariusze fundacji pomagają dziewczynce i zbierają pieniądze do puszek. Te trafią na konto organizacji i następnie będą przekazane mamie Asi.
Argumenty donosicieli o „niekontrolowanej zbiórce” stały się więc nieaktualne.