Co za cyrk! Komorowski broni HGW - rozumie ją, bo z jego kancelarii ukradli... „Gęsiarkę”

Nadzwyczajna sesja rady Warszawy zdominowała dziś serwisy informacyjne. W telewizyjnych studiach politycy i publicyści komentowali burzliwe obrady oraz zachowanie Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Nadzwyczajna sesja rady Warszawy zdominowała dziś serwisy informacyjne. W telewizyjnych studiach politycy i publicyści komentowali burzliwe obrady oraz zachowanie Hanny Gronkiewicz-Waltz. Monika Olejnik w TVN24 o aferze reprywatyzacyjnej w stolicy rozmawiała z Bronisławem Komorowskim. Były prezydent powtarzał właściwie linię obrony wygłaszaną przez HGW – winni wszyscy, tylko nie ona. Nie byłby jednak sobą, gdyby nie powiedział czegoś zaskakującego. Przypomniał mu się słynny obraz „Gęsiarka”, który zniknął z Pałacu Prezydenckiego w czasie jego prezydentury.

Próba pociągnięcia do odpowiedzialności prezydent miasta (…) wydaje mi się być zwykłą grą polityczną. Hanna Gronkiewicz-Waltz ma przeciwko sobie zwarty front dwóch zupełnie przeciwstawnych żywiołów. Ma przeciwników politycznych, konkurencję, a z drugiej strony ogromny front przeciwników jakiejkolwiek reprywatyzacji

Reklama

– perorował w „Kropce nad i” Komorowski. W czasie nadzwyczajnej sesji o rzekomej „akcji politycznej” mówiła też HGW. CZYTAJ WIĘCEJ: Nadzwyczajna sesja rady Warszawy ws. afery reprywatyzacyjnej – RELACJA

Bronisław Komorowski powtarzał też śpiewkę Gronkiewicz-Waltz, że ona za decyzje urzędników nie odpowiada. Przy okazji przypomniała mu się… „Gęsiarka”.

Za to, że są nieuczciwi urzędnicy, kto ma odpowiadać? (…) to tak, jak było swego czasu, PiS robił zarzuty pod moim adresem, że zniknął obraz „Gęsiarka” w Pałacu Prezydenckim. Został skazany za paserkę kelner, ale ja zostałem opluty. Gdyby było tak, że za każde złodziejstwo w urzędzie, albo nieprawidłowe decyzje, miał odpowiadać prezydent miasta, to byłoby to przedziwne

– stwierdził były prezydent.

Widocznie w Platformie Obywatelskiej już tak mają. Oni rządzą, ale odpowiedzialność ponosi ktoś inny...