W jego torbie były m.in. wypłaty rent i emerytur. Żadna z nich nie trafiła do adresata, a po listonoszu ślad zaginął.
Policja rozpoczęła poszukiwania około północy z piątku na sobotę. Zaginięcie zgłosiła konkubina listonosza.
Kompletnie pijanego listonosza znaleźli funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei. Siedział na jednym z peronów stacji Chorzów Stary. O dziwo miał wszystkie przesyłki przy sobie.
-poinformował st. asp. Arkadiusz Bień z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Chorzowie.- Przyznaję, że sprawa jest dla nas zagadkowa, ale nie stwierdzono żadnego czynu o charakterze przestępczym. Nie zaginęła żadna z przesyłek
Reklama