Spotkanie z młodymi rozpoczął Franciszek odnosząc się do usłyszanych świadectw młodych pielgrzymów - Randa z Syrii, Natalii z Polski i Migueala z Paragwaju. Podziękował im, mówiąc, że są „żywym znakiem tego, co miłosierdzie chce w nas dokonać”.
- mówił Franciszek.Nasza odpowiedź na świat w stanie wojny ma imię: nazywa się przyjaźnią, braterstwem, komunią, rodziną
Papież podkreślił, że jako chrześcijanie nie chcemy odpowiadać na nienawiść jeszcze większą nienawiścią, nie chcemy pokonać terroru terrorem. Jak dodał, nic nie usprawiedliwia krwi brata i nie ma nic bardziej cennego od osoby stojącej obok nas.
Franciszek dodał, że istnieją sytuacje, które mogą wydawać się odległe aż do chwili, kiedy w jakiś sposób ich nie dotkniemy.
Istnieją rzeczywistości, których nie rozumiemy, ponieważ widzimy je tylko przez jakiś ekran - telefonu czy komputera
- mówił.
Zachęcił młodych do wspólnej modlitwy „z powodu cierpienia tak wielu ofiar wojny”.Przestrzegł także pielgrzymów przed „paraliżem naszych czasów”, jakim jest „mylenie szczęścia z kanapą”.
Kochani młodzi, nie przyszliśmy na świat po to, aby wegetować, aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi. Sądzimy, że abyśmy byli szczęśliwi, potrzebujemy dobrej kanapy. Kanapy, która pomoże nam żyć wygodnie, spokojnie, całkiem bezpiecznie. Kanapa – jak te, które są teraz, nowoczesne, łącznie z masażami usypiającymi – które gwarantują godziny spokoju, żeby nas przenieść w świat gier wideo i spędzania wielu godzin przed komputerem. Kanapa na wszelkie typy bólu i strachu
- mówił Franciszek.
Wskazał, że taka „kanapa” sprawia, że zostajemy zamknięci w domu, nie trudząc się ani też nie martwiąc. Dodał, że „kanapa-szczęście” jest prawdopodobnie cichym paraliżem, który może nas zniszczyć najbardziej, bo po trochu. Nie zdając sobie z tego sprawy, stajemy się ospali, ogłupiali, otumanieni, podczas gdy inni – może bardziej żywi, ale nie lepsi – decydują o naszej przyszłości.Papież podkreślił, że wybierając wygodę tracimy nasze największe dobro, czyli wolność. Przestrzegł, przed życiem w uśpieniu, narkotycznym odurzeniu i otępieniu.
- powiedział Franciszek.Przyjaciele, Jezus jest Panem ryzyka, tego wychodzenia zawsze „poza”. Jezus nie jest Panem komfortu, bezpieczeństwa i wygody
Jak dodał, „aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą chodzić po drogach, o jakich nigdy nam się nie śniło”. Te drogi, zdaniem papieża, mogą otworzyć nowe horyzonty, nadające się do zarażania radością, która rodzi się z miłości Boga.
Franciszek wskazał, że to właśnie miłość Boga zachęca nas do niesienia Dobrej Nowiny, czyniąc ze swojego życia dar dla Niego i dla innych. Dzięki niej - jak mówił papież - możemy pójść na ulice naśladując „szaleństwo” naszego Boga, który uczy nas spotykania Go w głodnym, spragnionym, nagim, chorym, w przyjacielu, który źle skończył, w więźniu, w uchodźcy i w imigrancie, w człowieku bliskim, który jest samotny. Pójść drogami naszego Boga, który zaprasza nas, abyśmy byli aktorami politycznymi, ludźmi myślącymi, animatorami społecznymi. Pobudza nas do myślenia o gospodarce bardziej solidarnej.
- mówił papież do młodych.Bóg czegoś od ciebie oczekuje
Dodał, że Bóg przychodzi, aby złamać nasze zamknięcia, przychodzi, alby otworzyć drzwi naszego życia i zaprasza każdego, aby marzył, chce pokazać, że świat może być inny.
- podkreślił.Jeśli nie dasz z siebie tego, co w tobie najlepsze, świat nie będzie inny
Franciszek podkreślił, że „Pan, jak w dniu Pięćdziesiątnicy, chce dokonać jednego z największych cudów, jakiego możemy doświadczyć: sprawić, aby twoje ręce, moje ręce, nasze ręce przekształciły się w znaki pojednania, komunii, tworzenia. Pragnie On twoich rąk, by nadal budować dzisiejszy świat”.
Franciszek poprosił młodych, by uczyli dorosłych życia razem w różnorodności, dialogu i wielokulturowości.
- mówił.Miejcie odwagę nauczyć nas, że łatwiej jest budować mosty, niż wznosić mury! A wszyscy razem prosimy, abyście od nas żądali kroczenia drogami braterstwa
Na zakończenie swojego przemówienia zachęcił młodych, by podali sobie ręce i w ten sposób zbudowali „braterski most”. Wyraził nadzieję, że ten ludzki most będzie zaczynem wielu innych.
- powiedział papież.Niech Bóg błogosławi wasze marzenia!

Filip Błażejowski/Gazeta Polska

Filip Błażejowski/Gazeta Polska