Swojemu podziwowi i szacunkowi dla niego dawali wyraz w licznych wypowiedziach czołowi amerykańscy politycy i wojskowi:- Nie jest już dzisiaj tajemnicą, że jego rehabilitacja przez władze III Rzeczypospolitej była jednym z nieoficjalnych warunków przyjęcia Polski do tego Paktu stawianym przez prezydenta USA Billa Clintona w poufnych rozmowach z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Amerykanie widzieli w nim bowiem niekwestionowanego bohatera z okresu zimnej wojny i nie mogli zrozumieć, jak w niepodległej - także dzięki jego działaniom - III RP można go traktować inaczej. O tym jak cenili i szanowali płk. Kuklińskiego najlepiej świadczy fakt zaangażowania przez nich ogromnych środków, by ewakuować go wraz z rodziną w listopadzie 1981 roku, gdy zaciskała się wokół niego pętla podejrzeń – tłumaczy dr Jerzy Bukowski rzecznik POKiN, były reprezentant prasowy płk. Ryszarda Kuklińskiego.
„Ten pełen poświęcenia odważny Polak pomógł zapobiec przekształceniu się zimnej wojny w gorącą. (...) Uczynił to, kierując się najszlachetniejszym z powodów - aby wesprzeć świętą sprawę wolności i pokoju w swoim ojczystym kraju oraz na całym świecie. To w dużej mierze dzięki odwadze i poświęceniu pułkownika Kuklińskiego odzyskała wolność jego ojczyzna Polska, a także inne, niegdyś zniewolone państwa Europy Środkowej, Wschodniej i byłego Związku Sowieckiego.”
I jeszcze opinia doradcy do spraw bezpieczeństwa prezydenta USA Jimmy Cartera profesora Zbigniewa Brzezińskiego:„Kukliński był najcenniejszym naszym źródłem informacji w całym bloku sowieckim od Władywostoku do Berlina Wschodniego, co pozwoliło USA uprzedzić agresywne zamiary Kremla.”
„Pułkownik Kukliński - stwierdzam to z naciskiem - nie był zwyczajnym agentem wywiadu USA. Był odważnym sojusznikiem Ameryki i to w chwili, gdy całe dowództwo Wojska Polskiego było zaprzedane Sowietom. Był pierwszym polskim oficerem w NATO, a zarazem inicjatorem tajnej współpracy między Wojskiem Polskim a Armią Stanów Zjednoczonych. Ryzykując życie i nie tylko swoje, ale swojej rodziny, godnie zasłużył się Polsce. Informacje pułkownika były niezwykle szczegółowe i umożliwiły nam podjęcie kroków zapobiegawczych, co niwelowało przewagę sowiecką i odsuwało groźbę wywołania przez nich wojny. Gdyby jednak Moskwa rozpętała wojnę z państwami NATO, dowódca wojsk sowieckich atakujących Europę, marszałek Kulikow, zostałby unieszkodliwiony wraz z całym swoim sztabem, najpóźniej w 3 godziny od rozpoczęcia agresji. Takie działania obronne mogłyby podjąć Stany Zjednoczone, opierając się na informacjach, przekazanych wcześniej przez pułkownika Kuklińskiego.”
- On sam widział w sobie oficera, który znalazłszy się w określonych okolicznościach, postanowił - zgodnie z wymogami sumienia i honoru - samotnie walczyć o niepodległość Rzeczypospolitej, dobierając sojuszników, będących wówczas największymi wrogami Polski Ludowej, ale nie Polski. Doskonale odróżniał bowiem niepodległą Rzeczpospolitą od zwasalizowanej PRL, której cywilne i wojskowe władze realizowały rację stanu obcego mocarstwa – wspomina dr Jerzy Bukowski.
„Uważam się za zwykłego żołnierza Rzeczypospolitej, który nie dokonał niczego, co wykraczałoby poza święty obowiązek służenia swojej Ojczyźnie w potrzebie. To, co być może wyróżnia mnie z ogromnej liczby ludzi zaangażowanych w przemiany historyczne Polski i Europy, to specyfika misji, jakiej się podjąłem i konsekwencji, jakie ta misja powoduje”.
- To właśnie płk. Ryszard Kukliński swoim bohaterstwem symbolicznie wprowadził nas do NATO. To on przekazywał poufne informacji armii Stanów Zjednoczonych, która stanowi zasadniczy trzon Paktu Północnoatlantyckiego. To jest symboliczny dzień, kiedy rozpoczyna się szczyt NATO w Polsce i właśnie dzisiaj upamiętniamy tego Wallenroda XX wieku - podkreślił jego zasługi podczas ceremonii odsłaniania tablicy wojewoda lubelski Przemysław Czarnek.
W dalszej części listu znalazły się równie ważne słowa:„Gdy rozpoczynał swoją misję dla ratowania Polski, sowieckie imperium było w ofensywie. Gdy wydawało się, że to imperium zawładnie Europą i światem, Pułkownik rozpoczął swoją samotną walkę i odniósł zwycięstwo. Gdyby sowieckie imperium ruszyło na Europę, Polska przestałaby istnieć. I to jest miarą zasług pułkownika Kuklińskiego - jesteśmy. Wciąż mamy niezałatwione rachunki krzywd, ale jesteśmy.”
„Zaniedbania na polu przywracania mu czci i uhonorowania go brały się z aksjologicznego pomieszania, relatywizowania wartości, zamazywania jasnej granicy między dobrem i złem. Zjawiska te w wielkiej mierze były ponurym dziedzictwem komunizmu, ale wynikały tez z postaw ideowych przyjętych przez elity władzy III RP. Płk Kukliński był gorącym patriotą, dzielnym człowiekiem, żołnierzem wiernym Polsce. Zasłużył się Ojczyźnie i wolności. Postawił nam dziedzictwo z jednoznacznym drogowskazem moralnym.”