Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Bareja standaryzował policję. NIK zmiażdżył pomysły poprzedniej ekipy

Fotel obrotowy za 1,6 tys. zł, siedziska do palarni za 1,5 tys. zł, pisuar za 3,5 tys. zł – to tylko niektóre założenia Księgi Standaryzacyjnej Policji.

Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Fotel obrotowy za 1,6 tys. zł, siedziska do palarni za 1,5 tys. zł, pisuar za 3,5 tys. zł – to tylko niektóre założenia Księgi Standaryzacyjnej Policji. Rząd PO-PSL z wielką gorliwością ujednolicał wyposażenie policji, przy okazji napędzając niegospodarność i marnotrawstwo. Najbardziej absurdalna jest jednak sprawa nowego logo służby, za którego wykorzystywanie funkcjonariusze muszą płacić ponad 6 mln zł rocznie – wybrali bowiem projekt, w którym użyta została czcionka, do której nie mają praw autorskich.

Nowe logo policji powstało w 2013 r. W sumie kosztowało 42 tys. zł. Sam konkurs na jego zaprojektowanie był farsą, NIK stwierdziła, że naruszono w nim zasady bezstronności.

W efekcie pospiesznie przeprowadzonego konkursu na kolanie przygotowano logo, w którym obok znaku graficznego znajduje się napis „Policja”. Pech chciał, że użyto w niej czcionki Klint Pro, do której prawo ma zagraniczna firma. W efekcie policja, aby legalnie używać logo, musiałaby zapłacić za licencję do czcionki.

„Jest to wydatek rzędu 60–65 euro na pięć stanowisk komputerowych lub 650 dolarów amerykańskich na serwer (licencja na rok). Przedmiotowy krój pisma można nabyć tylko w zagranicznych sklepach internetowych” – czytamy w raporcie NIK-u.

Oznacza to, że koszty zakupu czcionki pisma dla potrzeb KGP, komend miejskich, powiatowych i wojewódzkich (bez komisariatów, szkół i ośrodków szkolenia policji, Wyższej Szkoły Policji oraz oddziałów i pododdziałów prewencji i antyterrorystycznych) wyniosłyby 6,148 mln zł rocznie. Na razie jednak część posterunków posługuje się starym logo.

Prawdziwym absurdem jest Księga Standaryzacji Komend i Komisariatów Policji Polskiej, która powinna być stosowana obligatoryjnie. Zawiera ona szczegółowy opis wszystkiego, co łączy się z budynkami policji. I tak np. chodniki przed komendami mają być układane z płyt betonowych o wymiarach 40 na 60 cm. Jak się okazuje, w Polsce takich się nie produkuje, co sprawia, że koszty takich chodników są 2,5 razy wyższe niż kostki brukowej.

„Rozwiązania architektoniczne przyjęte w programie spowodowały konieczność poniesienia w wielu jednostkach kosztów nawet o 50 proc. większych od przeciętnej ceny 1 mkw. nowej komendy lub komisariatu, niż wcześniej zakładano” – czytamy w raporcie NIK-u.

Nie oznacza to jednak, że ceny zaniżano – wręcz przeciwnie. Raport NIK-u wymienia przedmioty w księdze standaryzacyjnej, za które przepłacano. Cztery razy więcej płacono za biurka i regały, sześć razy więcej za fotele obrotowe, siedem razy więcej za siedziska do palarni. Prawdziwym interesem było jednak dostarczanie pisuarów do komend. Jak się okazuje, Księga Standaryzacji ich koszt oszacowała na 3,5 tys. zł, podczas gdy ich rynkowa cena waha się w przedziale 120–240 zł.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przyjrzy się sprawie. Minister Mariusz Błaszczak nie wyklucza wniosków do prokuratury.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#NIK #policja

​Jacek Liziniewicz