Jak już informowaliśmy, podczas poznańskich uroczystości upamiętniających wydarzenia Czerwca ’56, doszło do skandalu. Władze miasta nie pozwoliły orkiestrze Wojska Polskiego wejść na teren obchodów i zagrać hymnu Węgier. W uroczystościach brał bowiem udział prezydent Węgier. Przedstawiciel miasta w rozmowie z Krzysztofem Szczerskim porównał Wojsko Polskie do ludowego Wojska Polskiego, które w 1956 roku pacyfikowało społeczne protesty.
– skomentował zachowanie władz miasta rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej.Prezydent Poznania dokonuje czegoś naprawdę strasznego. Mówimy o dzieleniu społeczeństwa. Chciał podzielić nie tylko społeczeństwo, ale i historię Polski, tę najnowszą. Historię tragiczną w zakresie śmierci elity państwa polskiego pod Smoleńskiem
Reklama
– podkreślił Bartłomiej Misiewicz.Pan prezydent Poznania najlepiej by zrobił, gdyby zamilkł i przestał tę sprawę komentować. Może wtedy uda chociaż w minimalnym stopniu zapomnieć o tym wstydzie i skandalu. Jeśli jest człowiekiem honorowym, powinien przeprosić. I nie chodzi o przepraszanie ministra obrony, chodzi o żołnierzy, o Polaków, którzy widzieli tę żenującą transmisję. Gwizdy na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej – coś takiego jeszcze się nie zdarzało. To jest efekt dzielenia Polski i Polaków