GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Wałęsa w Poznaniu przekręcił nazwisko bohatera wydarzeń z 1956 roku!

Ci, którzy 60 lat temu wyszli na ulice, byli jak każdy z nas. Domagali się godności - powiedział dziś wieczorem prezydent Węgier János Áder podczas uroczystości w 60.

Filip Blazejowski/Gazeta Polska
Filip Blazejowski/Gazeta Polska
Ci, którzy 60 lat temu wyszli na ulice, byli jak każdy z nas. Domagali się godności - powiedział dziś wieczorem prezydent Węgier János Áder podczas uroczystości w 60. rocznicę Poznańskiego Czerwca. Żywą reakcję zebranych wywołała obecność wśród gości Lecha Wałęsy. - Bolek! Bolek! - skandował tłum. Były prezydent, przemawiając, przekręcił.... nazwisko bohatera wydarzeń z 1956 roku.

- Władza rzekomo robotnicza pokazała w 1956 r., że lekceważy robotników. Ludzi bolało kłamstwo, niedostatek i tyrania. Władza brutalnie wystąpiła przeciw demonstrantom - mówił prezydent Węgier do zebranych na Placu Adama Mickiewicza. To właśnie pod Poznańskimi Krzyżami upamiętniającymi zryw robotników z czerwca 1956 r. odbyły się główne uroczystości rocznicowe.

Ten 1956 rok jest smutnym wprawdzie, ale z drugiej strony pięknym świadectwem polsko-węgierskiej przyjaźni, przyjaźni pomiędzy zwykłymi ludźmi

- stwierdził Andrzej Duda na wspólnej konferencji prasowej z węgierskim prezydentem, jeszcze przed głównymi uroczystościami.

Prezydent przypomniał, że Polacy wiedząc, co się dzieje na Węgrzech jesienią 1956 r. - że ludzie są mordowani, że są dziesiątki tysięcy rannych, zbierali dla nich krew. Jak dodał, wysłali ponad 800 l krwi na Węgry i ponad 44 t pomocy medycznej. - Pomocy od zwykłych ludzi dla zwykłych ludzi - mówił Andrzej Duda.



Pragnienie wolności jest niezniszczalne. W 1956 r. Polacy i Węgrzy, udowodniliśmy, że jesteśmy ludami wolności. Semper Fidelis, zawsze wierni

- stwierdził, przemawiając na Placu Adama Mickiewicza, prezydent Węgier.

W trakcie przemówienia prezydenta Andrzeja Dudy gwizdali zwolennicy KOD. Ten jednak nie przejął się ich zachowaniem i kontynuował swoje wystąpienie.

Na zaproszenie prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka na uroczystości przybył też Lech Wałęsa. Jego obecność wzbudziła żywą reakcję publiczności.

Bolek! Bolek!

- skandowali ludzie. 

W pewnym momencie jeden z manifestantów, Ryszard Gawron, w koszulce Klubu „Gazety Polskiej”, podszedł do zwolenników byłego prezydenta i zaczął gwizdać. Ci zaatakowali go.

Lech Wałęsa, mówiąc o wydarzeniach z czerwca 1956 r., przywołał osobę Romana Strzałkowskiego, nazwał go jednak... Trzaskowskim.




Roman Strzałkowski zginął w wieku 13 lat od kuli w czasie szturmu robotników na gmach Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego podczas Poznańskiego Czerwca. Jego śmierć urosła do rangi symbolu.

28 czerwca 1956 r. robotnicy w Poznaniu rozpoczęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną. Została ona brutalnie stłumiona przez milicję i wojsko. Zginęło wtedy około 60 osób, kilkaset zostało rannych.

 



Źródło: TVP Info,niezalezna.pl

#bunt robotników w Poznaniu #Poznań #1956 #Poznański Czerwiec #Lech Wałęsa

pb,gb