Ci, którzy 60 lat temu wyszli na ulice, byli jak każdy z nas. Domagali się godności - powiedział dziś wieczorem prezydent Węgier János Áder podczas uroczystości w 60. rocznicę Poznańskiego Czerwca. Żywą reakcję zebranych wywołała obecność wśród gości Lecha Wałęsy. - Bolek! Bolek! - skandował tłum. Były prezydent, przemawiając, przekręcił.... nazwisko bohatera wydarzeń z 1956 roku.
- Władza rzekomo robotnicza pokazała w 1956 r., że lekceważy robotników. Ludzi bolało kłamstwo, niedostatek i tyrania. Władza brutalnie wystąpiła przeciw demonstrantom - mówił prezydent Węgier do zebranych na Placu Adama Mickiewicza. To właśnie pod Poznańskimi Krzyżami upamiętniającymi zryw robotników z czerwca 1956 r. odbyły się główne uroczystości rocznicowe.
Ten 1956 rok jest smutnym wprawdzie, ale z drugiej strony pięknym świadectwem polsko-węgierskiej przyjaźni, przyjaźni pomiędzy zwykłymi ludźmi
- stwierdził Andrzej Duda na wspólnej konferencji prasowej z węgierskim prezydentem, jeszcze przed głównymi uroczystościami.
Prezydent przypomniał, że Polacy wiedząc, co się dzieje na Węgrzech jesienią 1956 r. - że ludzie są mordowani, że są dziesiątki tysięcy rannych, zbierali dla nich krew. Jak dodał, wysłali ponad 800 l krwi na Węgry i ponad 44 t pomocy medycznej.
- Pomocy od zwykłych ludzi dla zwykłych ludzi - mówił Andrzej Duda.
Pragnienie wolności jest niezniszczalne. W 1956 r. Polacy i Węgrzy, udowodniliśmy, że jesteśmy ludami wolności. Semper Fidelis, zawsze wierni
- stwierdził, przemawiając na Placu Adama Mickiewicza, prezydent Węgier.
W trakcie przemówienia
prezydenta Andrzeja Dudy gwizdali zwolennicy KOD. Ten jednak nie przejął się ich zachowaniem i kontynuował swoje wystąpienie.
Na zaproszenie prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka na uroczystości przybył też Lech Wałęsa. Jego obecność wzbudziła żywą reakcję publiczności.
Bolek! Bolek!
- skandowali ludzie.
W pewnym momencie jeden z manifestantów, Ryszard Gawron, w koszulce Klubu „Gazety Polskiej”, podszedł do zwolenników byłego prezydenta i zaczął gwizdać.
Ci zaatakowali go.
Lech Wałęsa, mówiąc o wydarzeniach z czerwca 1956 r., przywołał osobę Romana Strzałkowskiego,
nazwał go jednak... Trzaskowskim.
Roman Strzałkowski zginął w wieku 13 lat od kuli w czasie szturmu robotników na gmach Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego podczas Poznańskiego Czerwca.
Jego śmierć urosła do rangi symbolu.
28 czerwca 1956 r. robotnicy w Poznaniu rozpoczęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną. Została ona brutalnie stłumiona przez milicję i wojsko. Zginęło wtedy około 60 osób, kilkaset zostało rannych.
Źródło: TVP Info,niezalezna.pl
#bunt robotników w Poznaniu
#Poznań
#1956
#Poznański Czerwiec
#Lech Wałęsa
pb,gb