Niesamowitą historię przypomniało TVP Info:
"W obozie Gross–Rosen rozgrywki piłkarskie miały najpoważniejszy charakter, w szczególności od wiosny 1943 roku, kiedy pojawił się w nim Walter Ernstberger. Rozgrywki sportowe organizowane były przez władze obozowe dla uciechy esesmanów, którzy w ten sposób chcieli kontynuować swoje zainteresowania sprzed wojny".
Hitlerowscy zorganizowali m.in. mecz Polaków przeciwko Niemcom.
"W składzie wygranej drużyny polskiej znaleźli się: Kazimierz Burgacki, Marian Gadaj, Hibner Ryszard, Kazimierz Jurowicz, Władysław Kidacki, Jerzy Kowalewski, Józef Koziołek, Zdzisław Lewandowski, Jerzy Luda, Ryszard Łysakowski oraz Ryszard Moruś" - wspomina tvp.info.
Polacy wygrali, a Niemcy w mundurach esesmanów z zemsty katowali tego dnia więźniów.
- Zaczęli z pasją tłuc kijami znajdujących się tam więźniów, masakrując zaskoczonych i niezdolnych do ucieczki. Był to odwet za wygrane przez Polskę zawody i nasi oprawcy już się z tym nie kryli – wspominał Czesław Skoraczyński, uczestnik meczu, przedwojenny piłkarz Pogoni Lwów.
Z kolei Grażyna Choptiany, kierownik działu oświatowego Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy, powiedział reporterowi, że jedyną bramkę w tamtym meczu strzelił Lewandowski. Zdzisław Lewandowski.