Geje i lesbijki ramię w ramię z aktywistami KOD-u wzięli udział w tzw. Marszu Równości, który odbył się w Gdańsku. Tęczowe i kodowskie flagi mieszały się nad głowami uczestników przemarszu. Podążająca za nimi kontrmanifestacja zorganizowana przez środowiska prawicowe i kibicowskie została brutalnie zatrzymana przez policję.
Głównym organizatorem Marszu Równości było Stowarzyszenie na rzecz Osób LGBT (lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych) Tolerado. Poparł je Komitet Obrony Demokracji i partia Razem. Na marszu obok tęczowych chorągwi i transparentów powiewały flagi KOD-u i partii Ryszarda Petru. Wśród uczestników marszu nie brakowało osób zachowujących się prowokacyjnie.
Mężczyzna w średnim wieku w stroju duchownego wygłaszał antykościelne hasła. Inny, młody człowiek, wykonywał obraźliwe gesty skierowane wobec przeciwników marszu, broniących tradycyjnych wartości, którzy przyszli z wielkim banerem „Maryja zwycięży”. Trzymali w rękach transparent „Rodzina siłą narodu”.
–
Jesteśmy tu, bo mamy obowiązek obrony wartości, które przez tysiąc lat tworzyły tożsamość naszego narodu – mówił jeden z uczestników kontrdemonstracji. Wyjaśniał w rozmowie z „Codzienną”, że takie marsze tylko odwracają uwagę opinii publicznej od spraw istotnych dla Polski.
Policja nakazała „rozwiązanie nielegalnych zgromadzeń” zorganizowanych na trasie przemarszu przez działaczy katolickich.
Tą samą trasą, którą szedł „pochód równości” zamierzali przejść członkowie organizacji prawicowych i kibicowskich. Obie grupy protestujących oddzielali policjanci z pałkami i tarczami.
Więcej na ten temat w poniedziałkowym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie”.
fot. Sebastian Dadaczyński
fot. Sebastian Dadaczyński
fot. Sebastian Dadaczyński
fot. Sebastian Dadaczyński
fot. Sebastian Dadaczyński
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Sebastian Dadaczyński