10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Afera zamieciona pod dywan?

Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki, zamieszani w aferę hazardową, najprawdopodobniej nie usłyszą zarzutów. W śledztwie są jedynie świadkami. - informuje „Rzeczpospolita”.

Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki, zamieszani w aferę hazardową, najprawdopodobniej nie usłyszą zarzutów. W śledztwie są jedynie świadkami. - informuje „Rzeczpospolita”.

Zarówno Zbigniew Chlebowski, jak i Mirosław Drzewiecki mogą odetchnąć z ulgą. Nie usłyszą zarzutów w sprawie afery hazardowej, ponieważ prokuratura uznała, że politycy PO są jedynie świadkami w tej sprawie.

– Zbigniew Chlebowski został przesłuchany w ubiegłym tygodniu, Mirosław Drzewiecki wczoraj. Obaj w charakterze świadków – potwierdza w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Monika Lewandowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Przesłuchanie Chlebowskiego i Drzewieckiego w charakterze świadków zdaniem jednego ze śledczych, na którego powołuje się „Rzeczpospolita”, praktycznie przesądza o sposobie zakończenia śledztwa.

– Jeżeli ktoś jest potencjalnym podejrzanym, nie przesłuchuje się go wcześniej w charakterze świadka. Chodzi o uczciwość procesową i zasady postępowania – tłumaczy Kazimierz Olejnik, były wiceprokurator generalny.

Kulisy afery hazardowej „Rzeczpospolita” ujawniła w październiku 2009 roku. Wówczas CBA w ramach operacji „Black Jack” ustaliło, że biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek, starali się załatwić korzystne dla swoich firm zapisy w nowelizacji ustawy hazardowej.

Centralne Biuro Antykorupcyjne założyło politykom oraz biznesmenom podsłuchy. Wówczas okazało się, że kontaktowali się oni wzajemnie i spotykali.

 



Źródło: