PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Kapłan – spowiednik

Zanurzony w modlitwie i głębokiej kontemplacji Boga błogosławiony Józef Sebastian Pelczar był jednocześnie uwrażliwiony na sprawy społeczne i gdzie mógł, starał się pomóc.

Barbara Pajerska; creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en
Barbara Pajerska; creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en
Zanurzony w modlitwie i głębokiej kontemplacji Boga błogosławiony Józef Sebastian Pelczar był jednocześnie uwrażliwiony na sprawy społeczne i gdzie mógł, starał się pomóc.

Trzeci syn Wojciecha i Marianny z Mięsowiczów Pelczarów przyszedł na świat 17 stycznia 1842 r.w Korczynie koło Krosna. Ojciec oprócz pracy na 30-hektarowym gospodarstwie parał się handlem oraz wyrobem krochmalu, mydła i płótna. Był człowiekiem piśmiennym, co w owych czasach nie było reguła i miał w domu sporą bibliotekę, a w niej przede wszystkim książki historyczne i religijne.

Chciał wziąć udział w powstaniu

Jego matka odznaczała się wielką pobożnością. Chętnie też pisała wiersze. Przyszły błogosławiony poszedł do szkoły parafialnej w Korczynie w wieku 6 lat i od razu odznaczał się wybitnymi zdolnościami zwłaszcza do nauki historii i religii. Nauki kontynuował w Rzeszowie, a w 1952 r. wstąpił do seminarium duchownego w Przemyślu. W 1860 r. złożył egzamin maturalny i rozpoczął studia w wyższym seminarium ku radości matki, która gorąco pragnęla, by został księdzem. W chwili wybuchu powstania styczniowego na seminarzystów przyszedł czas próby. Kilku z nich, w tym Józef chciało pójść do powstania. Jednak ksiądz rektor Marcin Skwierczyński wytłumaczył im, że niewielka będzie z nich korzyść, skoro żaden nie umie posługiwać się karabinem. Ten rzeczowy argument ostudził gorące głowy.

Po przyjęciu w 1864 r. święceń kapłańskich Józef Pelczar został wikariuszem w Samborze. Tam założył zajmujące się dobroczynnością Towarzystwo Pań Świętego Wincentego à Paulo. Wkrótce jednak pojechał do Rzymu, gdzie studiował teologię na Gregorianum i prawo kanoniczne w Instytucie św. Apolinarego. Uzyskał doktorat na obu kierunkach. W roku 1872 wyruszył – czytamy w jego biografii – na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Pątnicy jechali z Wiednia przez Triest, Rodos, Cypr, Bejrut do Jerozolimy. Ks. Pelczar głęboko przeżył nawiedzenie miejsc świętych. Wieczorem, gdy kończyło się nabożeństwo przy Grobie Pańskim, strażnik turecki brzękiem kluczy i wołaniem „Jella!” dał znak wyjścia. Kto się nie spieszył, musiał nocować w kościele. Wielu pielgrzymów dało się zamknąć dobrowolnie. To samo uczynił ksiądz Pelczar. Chciał spędzić noc na modlitwie. Potem pisał: o błoga nocy 19 marca, jakże ty miłym wspomnieniem pozostaniesz na całe życie.

Jeszcze w czasie rzymskich studiów odezwały się dolegliwości żołądkowe. Wiedzieli o nich tylko najbliżsi, ksiądz Józef znosił bowiem cierpienie bez słowa skargi. W końcu otrzymał od cesarza Franciszka Józefa nominacje na profesora zwyczajnego historii kościelnej i prawa kanonicznego na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po przyjeździe do Krakowa zamieszkał w klasztorze franciszkanów i wstąpił do Trzeciego Zakonu. Najwyższą godność uniwersytecką, rektorat, sprawował w latach 1882-83.

Trzeba roztoczyć opiekę nad biednymi

Gdy zbliżała się setna rocznica uchwalenia konstytucji 3 maja, przyszły błogosławiony założył organizację pod nazwą Bractwo Najświętszej Panny Maryi Królowej Korony Polskiej. Cele bractwa tak określał w jednym z kazań: Ma ono zająć się stanem rzemieślniczym tak podupadłym, zwłaszcza po mniejszych miastach, tak mało myślącym o poprawie swojej doli. Trzeba roztoczyć opiekę nad biednymi a opuszczonymi wdowami i sierotami, nad sługami – zwłaszcza chorymi, wreszcie nad żebrakami, by starym znaleźć jakiś kącik, a młodych zniewolić do pracy.

Ksiądz Józef Stanisław Pelczar zasłynął jako znakomity organizator. – Wprawdzie jest w mieście naszym zakładów i stowarzyszeń dobroczynnych, lecz działają one samopas. Otóż myślą założycieli nowego bractwa jest stworzenie wspólnego ogniska, do którego by weszli z wyboru przewodniczący pokrewnych towarzystw czy instytucji. Z inicjatywy księdza Stanisława Stojakowskiego, działacza szczególnie zasłużonego wśród ludności wiejskiej w końcu lat siedemdziesiątych dziewiętnastego wieku powstało Towarzystwo Oświaty Ludowej, którego prezesem został ksiądz Pelczar. Za jego prezesury Towarzystwo założyło 600 czytelni i wypożyczalni książek, utworzyło też szkołę dla służących przy krakowskiej ulicy Smoleńsk. Lekcje trwały od początku września do końca czerwca we wszystkie niedziele w godzinach popołudniowych. W programie była nauka religii, polskiego, rachunków, śpiewu, higieny a także rzeczy praktycznych, jak gotowanie, pielęgnowanie niemowląt i chorych.

Krzewienie i umacnianie wiary katolickiej w życiu prywatnym, rodzinnym i publicznym, obrona i umacnianie patriotyzmu, walka z chorobami społecznymi takimi jak alkoholizm, analfabetyzm, żebractwo, lenistwo, niezgoda to były cele Związku Katolicko-Społecznego, który ks. Pelczar założył już jako biskup. Towarzystwo wartko przystąpiło do pracy. Budowa kaplic we wsiach odległych od kościołów, zakładanie czytelni, burs i ochronek, przytulisk, szpitali, tanich kuchni, tworzenie biur pośrednictwa pracy i porad prawnych to były owoce tej działalności.

Sługa Najświętszego Serca Jezusowego

Założone przez przyszłego błogosławionego Bractwo NMP Królowej Korony Polskiej stworzyło w Krakowie przytulisko dla służących. Z zakonnic, które się nim opiekowały powstało nowe zgromadzenie pod nazwą Służebnice Najświętszego Serca Jezusowego – najbardziej znane dzieło kapłana. – Waszym szczególnym zadaniem – mówił ks. Pelczar w czasie poświęcenia kaplicy nowego zgromadzenia – ma być praca nad rozszerzeniem nabożeństwa do Bożego Serca. Pośród pragnień Tego serca, jednym z najgorętszych jest to, aby Najświętsza Rodzicielka była czczona od wszystkich. Jej cześć i miłość rozniecajcie w duszach innych.

Zgromadzenie rozrastało się. We Lwowie, Zakopanem, Jaśliskach i Korczynie – rodzinnej wsi duchownego – powstały nowe domy zakonne. W Korczynie zorganizowano też szkołę praktyczną dla dziewcząt. Uczennice nie musiały płacić za naukę. Mogły pozyskać umiejętności w zakresie prowadzenia domu, szycia i kroju, koronkarstwa, hodowli bydła i drobiu.

Gdy w 1898 r. po śmierci sufragana przemyskiego biskupa Jakuba Blazera Stolica Apostolska powołała na jego miejsce ks. Józefa Stanisława Pelczara. Tak pisała o jego konsekracji przemyska „Gazeta Kościelna”: ksiądz biskup zjednał sobie taką cześć swoimi naukami i kapłańskimi zasługami, a także zarazem przywiązanie słodyczą i zacnością charakteru , że każdy, kto mógł i powołany był do tego, spieszył oddać mu hołd swój w tak uroczystej chwili jego życia. Nowy hierarcha przystąpił do budowy seminarium duchownego. Przeprowadził nowy podział administracyjny diecezji, powiększając sieć parafialną. – Rozbiory – czytamy w jego biografii – przyniosły nie tylko utrudnienia w życiu religijnym , spowodowały także upadek w życiu religijnym, a często kasatę zakonów, co dotknęło np. dominikanów, franciszkanów, karmelitów, jezuitów i innych. […]. Biskup Pelczar zajął się sprawą zakonów z właściwym sobie poświęceniem i energią. Szczególnie dynamiczny był rozwój zakonów żeńskich. Prócz istniejących pojawiły się nowe zgromadzenia sióstr dominikanek, felicjanek, józefinek, niepokalanek, serafitek, nie mówiąc o tak bliskich ordynariuszowi sercankach.

Gdy w Warszawie Rada Regencyjna ogłosiła niepodległość Polski. Bp Pelczar razem z całym kościołem przystąpił do odbudowy państwowości polskiej do naprawy moralnej społeczeństwa. Nie ustawał w pracy mimo podeszłego wieku i słabego stanu zdrowia. W roku 1922 wziął udział w pielgrzymce na Kongres Eucharystyczny do Rzymu. Z okazji 25-lecia sakry biskupiej papież Pius Xi nadesłał jubilatowi życzenia: Cnoty Twoje zjednały Ci wielką cześć i przywiązanie wiernych tak, że można mówić, iż dał Ci Bóg wzróść w chwale ludu Swego.

W kilka dni po uroczystościach jubileuszowych zapadł na zapalenia płuc. Mimo to celebrował jeszcze mszę świętą. Opatrzony świętymi sakramentami niezmordowany czciciel Serca Jezusowego i Najświętszej Maryi Panny zakończył swoją ziemską wędrówkę 28 marca 1924 r. o godz. 1:30.  

 



Źródło: niezalezna.pl

Kaja Bogomilska