Zyski płynące z ochrony państwowych obiektów są ważną pozycją w budżecie spółki, która przez lata działalności dorobiła się opinii potentata we wszystkich dziedzinach związanych z szeroko pojętym bezpieczeństwem – konwojami pieniędzy, ochroną obiektów czy wywiadownią gospodarczą. Dziś pracownicy firmy chronią 3200 obiektów w całej Polsce. Monitorują też 59 tys. budynków i lokali. Czy jednym z powodów tak istotnej pozycji Konsalentu na rynku jest fakt, że w jej władzach przez lata zasiadali byli funkcjonariusze Departamentu I MSW, czyli esbecy z peerelowskiego wywiadu cywilnego? Z firmą Konsalnet są związane liczne kontrowersje i pojawiające się coraz częściej pytanie o profesjonalizm: wystarczy przypomnieć skandale związane z ochroną lotniska Okęcie czy konwojowanie dużych kwot pieniędzy przez jedną osobę.
25 lutego 1994 r. w Warszawie został podpisany akt założycielski firmy Konsalnet sp. z o.o. Jej zakres działalności obejmował: informowanie o podmiotach gospodarczych, badanie ich wiarygodności, pomoc w ściąganiu należności, ekspertyzy kryminalistyczne, konsulting, ochronę osób i mienia, usługi detektywistyczne.
Jak można przeczytać w książce „Resortowe dzieci. Służby”, prezesem Konsalnetu został Jerzy Konieczny. Kapitał podzielono na 1000 udziałów o wartości nominalnej 1 mln zł każdy. Połowę udziałów objął Jan Adamski, który niebawem odstąpił je prawdziwym twórcom spółki. Po 125 udziałów przypadło Jerzemu Koniecznemu i spółce Proxy Ltd. Consulting Services z siedzibą w Krakowie. Pozostałe 250 udziałów objęło Przedsiębiorstwo Eksportu i Importu Kopex SA z Katowic.
31 marca 1994 r. wspólnicy podwyższyli kapitał zakładowy o 500 mln zł. 5 maja do spółki przystąpił por. Leszek Cichocki – jako Leszek Ekiert – były funkcjonariusz Wydziału X (kontrwywiadu Departamentu I), a więc były podwładny Gromosława Czempińskiego.
Wybrano nowy zarząd w składzie: przewodniczący Jerzy Konieczny i członkowie: ppłk Bednarz vel Raczkowski, były naczelnik Wydziału XI Departamentu I, oraz Kazimierz Brzęk. Zarząd udzielił prokury na reprezentowanie kpt. Tomaszowi Banaszkiewiczowi, czyli Tomaszowi Zboińskiemu z Wydziału XI Departamentu I. Oznacza to, że byli funkcjonariusze Wydziału XI wywiadu uzyskali kontrolę nad Konsalnetem. 11 kwietnia 1995 r. Jan Adamski, który posiadał 500 udziałów, sprzedał je kpt. Banaszkiewiczowi, ppłk. Bednarzowi i Koniecznemu.
Jerzy Konieczny, zajmujący się naukowo kryminalistyką, w III RP został szefem UOP. Zasłynął m.in. ze sprawy Lecha Wałęsy ps. „Bolek” – Konieczny udowodnił swą lojalność wobec starych służb, biorąc udział w niszczeniu dokumentów dotyczących sprawy „Bolka”.
5 czerwca 1992 r. o godz. 21 razem z Andrzejem Milczanowskim rozpoczął przejmowanie z sejfu dotychczasowego szefa UOP Piotra Naimskiego dokumentów SB dotyczących Lecha Wałęsy. Dzień później dokumentację mógł przeczytać sam zainteresowany w gabinecie Konstantego Miodowicza, szefa kontrwywiadu UOP. Latem 1992 r. Konieczny i były esbek Wiktor Fonfara, na polecenie ministra Milczanowskiego, osobiście przekazali dokumenty „Bolka” Lechowi Wałęsie.
We władzach Konsalnetu – obok Koniecznego – znaleźli się funkcjonariusze Departamentu I MSW PRL – Aleksander Makowski, Wiesław Bendarz i Tomasz Banaszkiewcz. Ich kariery zostały szczegółowo opisane w książce „Resortowe dzieci. Służby”.
Od 2009 r. większościowym udziałowcem firmy Konsalnet jest fundusz inwestycyjny Value 4 Capital Eastern Europe LP, jednak we władzach spółki nadal pozostają byli esbecy, np. Tomasz Banaszkiewicz.
Więcej w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska". Można go kupić w kioskach już dziś!
