50 tysięcy złotych na rękę za organizację debaty płacił naczelnemu „Rzeczpospolitej”, Grzegorzowi Hajdarowiczowi prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Wojciech Dąbrowski. Bulwersującą sprawę ujawnił na twitterze Piotr Nisztor.
PGZ wyłożył w sumie 150 tysięcy złotych. Za co?
W umowie wspomina się o organizacji trzech debat trwających co najmniej trzy godziny każda. Do tego dochodzi catering dla 60-70 osób (przerwa kawowa, lunch z napojami), zapewnienie sprzętu konferencyjnego, przygotowanie materiałów konferencyjnych, wysyłkę zaproszeń oraz poprowadzenie spotkania przez redaktora gazety. W zamian PGZ zyskiwała możliwość posługiwania się tytułem Partnera Debat oraz uzyskanie „świadczeń promocyjno-reklamowych”.
Piotr Nisztor już wcześniej na naszych łamach opisywał patologie związane z PGZ:
Grupa ta po konsolidacji miała wzmocnić państwowy sektor zbrojeniowy, okazała się sztucznym, niedorobionym tworem, w którym priorytetem stało się dbanie o wizerunek i piar. Nie ma więc co się dziwić, że krociowe wydatki na ten cel są pilnie strzeżoną tajemnicą. Wśród wtajemniczonych jest tylko niewielka, zaufana grupa ludzi związana z Bronisławem Komorowskim.
Umowę z Hajdarowiczem (zasłynął wyrzuceniem z pracy m.in. Cezarego Gmyza, czytaj tekst: Wyrzucenie dziennikarzy z „Rzeczpospolitej” bezprawne) zawarł były szef PGZ Wojciech Dąbrowski, związany z byłym prezydentem Bronisławem Komorowskim.
Czytaj też: Koniec Bizancjum w PGZ
Źródło: niezalezna.pl
pb