Słowa szefa francuskiego rządu cytował w środę niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung”. Polityk stwierdził, że zaostrzenie kontroli na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej jest kluczową sprawą dla jej przyszłości.
Socjalistyczny polityk podkreślił, że konieczne jest utworzenia specjalnego unijnego systemu wymiany danych pasażerów (PNR).– Jeżeli tego nie zrobimy, obywatele powiedzą nam: koniec z Europą! – stwierdził Valls.
Z kolei szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zaapelował o obronę strefy Schengen, której grozi upadek w związku z zagrożeniem terrorystycznym i falą migracji.
We wtorek Komisja Europejska zaakceptowała projekt decyzji o utworzeniu funduszu o wartości 3 mld euro na pomoc ponad 2 mln syryjskich uciekinierów znajdujących się w obozach w Turcji. Ma zostać uruchomiony od początku przyszłego roku i jest traktowany jako jeden z elementów, mających zmniejszyć falę imigrantów zalewających Europę.– Jeśli duch Schengen nas opuści na zawsze, to stracimy znacznie więcej. Także wspólna waluta nie będzie miała sensu. To nie jest banalna koncepcja, to jeden z filarów konstrukcji europejskiej – podkreślił.
Na razie działania Brukseli nie przekonują kolejnych europejskich krajów, które czują się zagrożone zwiększającą się liczbą imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki oraz groźbami ataków terrorystycznych. W związku z tym wprowadzają ściślejsze kontrole swoich granic. Do tego grona po Szwecji dołączyła właśnie Norwegia, której premier Erna Solberg przekonuje, że „chodzi zarówno o względy bezpieczeństwa, jak i o kontrolę, jak wiele osób przybywa do nas promami”. Kraj ten w związku z zamachami w Paryżu 13 listopada przedłużył także do 1 grudnia podwyższony poziom alertu antyterrorystycznego. Szwedzi tymczasem zamierzają zaostrzyć przepisy migracyjne – będą oferowali uchodźcom tylko pobyt tymczasowy i ograniczą prawo łączenia rodzin.
Tymczasem Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców oskarżyło Macedonię, Serbię, Słowenię i Chorwację, które wprowadziły restrykcyjne kontrole graniczne i odsyłają migrantów ekonomicznych, o naruszenie prawa międzynarodowego. Przez granice tych państw przepuszczani są jedynie imigranci, którzy deklarują, że pochodzą z Syrii, Iraku i Afganistanu, czyli państw objętych konfliktami zbrojnymi. To zaś doprowadziło do zaostrzenia sytuacji na grecko-macedońskiej granicy, gdyż zatrzymani tam imigranci zablokowali linię kolejową łączącą oba kraje, a część z nich rozpoczęła również protest głodowy.