Portal niezalezna.pl ujawnił, że obraz Romana Kochanowskiego „Gęsiarka”, który znikł z Pałacu Prezydenckiego w czasie urzędowania Bronisława Komorowskiego, został wystawiony na aukcji i sprzedany. Na informację o zniknięciu dzieła od razu zareagowali internauci.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Gęsiarka". Obraz skradziony z Pałacu Prezydenckiego - już został sprzedany
Były prezydent Bronisław Komorowski lekceważy sprawę znikających dzieł sztuki z Pałacu Prezydenckiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Oj tam, oj tam. „Jakieś obrazki zniknęły” - Komorowski o skradzionych rzeczach z PałacuTo jest śmieszne, bo jak rozumiem jakieś obrazki zniknęły – powiedział polityk PO w RMF.
Reklama
Tymczasem z ustaleń dziennikarzy „Faktu” wynika, że przedmiotów, które wraz z odejściem Komorowskiego z urzędu zniknęły z Pałacu Prezydenckiego jest znacznie więcej. Znamienna jest relacja, z ostatnich dni urzędowania Komorowskiego i atmosfery, jaka panowała wówczas w Pałacu.
"Fakt" opisuje przedostatni dzień urzędowania Komorowskiego jako prezydenta. Po kolejnych pomieszczeniach Pałacu przechadzała się zaufana współpracowniczka prezydenta z jego gabinetu politycznego. W ręku trzymała listę. – Te dwa krzesła też – poleca współpracownikowi. – Pani dyrektor, to przecież od kompletu – zwraca uwagę towarzyszący jej urzędnik. – Te krzesła są na liście – ucięła.
Okazuje się, że meble do Instytutu Komorowskiego pochodzą m.in właśnie z Pałacu Prezydenckiego, a Komorowski wypożyczył je... za darmo.
Chodzi przede wszystkim o krzesła i 99 innych mebli oraz elementów wystroju. W sumie 101 przedmiotów z Pałacu Prezydenckiego trafiło do Pałacu Pod Blachą przy Zamku Królewskim, gdzie mieści się Instytut Bronisława Komorowskiego.