Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Rozłam w mateczniku PO

Troje dzielnicowych radnych PO na Białołęce, jednej z najbardziej platformerskich dzielnic Warszawy, podpisało się pod wnioskiem o zwołanie sesji dotyczącej odwołania przewodniczącej rady Anny

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Troje dzielnicowych radnych PO na Białołęce, jednej z najbardziej platformerskich dzielnic Warszawy, podpisało się pod wnioskiem o zwołanie sesji dotyczącej odwołania przewodniczącej rady Anny Majchrzak (PO). Jeden z nich, Marcin Korowaj, już zapowiada, że zagłosuje za jej odwołaniem.

Klub Radnych PO liczy obecnie 12 osób, w koalicji z nimi było dwóch radnych niezrzeszonych. Teraz doszło do podziału. Owych dwóch radnych i trzech z PO podpisało się pod wnioskiem o zwołanie sesji nadzwyczajnej, na której ma być rozpatrywane odwołanie Anny Majchrzak z funkcji przewodniczącej rady dzielnicy – wyjaśnia przewodniczący Klubu Radnych PiS‑u Wiktor Klimiuk.

Zaznacza, że wniosek był konieczny, ponieważ radni PO grają na przeczekanie. Opozycja zwołała sesję nadzwyczajną poświęconą edukacji i na niej zgłosiła wniosek dotyczący odwołania Majchrzak. – Zgodnie z regulaminem taki wniosek może być rozpatrzony dopiero na następnym posiedzeniu. PO przerwała sesję. Nie wiadomo, z jakiej przyczyny i do kiedy – wyjaśnia Klimiuk. Zaznacza, że w lokalnych mediach pojawiają się informacje, iż sesja nadzwyczajna nie zostanie zwołana, ponieważ trwa sesja poświęcona edukacji, która formalnie nie została zamknięta.

Marcin Korowaj, radny PO, który podpisał się pod wnioskiem o sesję nadzwyczajną, zapowiada, że zagłosuje za odwołaniem przewodniczącej Rady. – Zawsze uważałem, że harmonijny rozwój dzielnicy ma miejsce wtedy, gdy burmistrz i zarząd współdziałają z radnymi i słuchają potrzeb mieszkańców.

Tymczasem obecna władza nie liczy się z nikim, nawet z radnymi własnego ugrupowania – stwierdza. I wyjaśnia, że ci, którzy się zbuntowali, są zdegustowani nie tylko stylem, w jaki PO rządzi na Białołęce, lecz także brakiem merytorycznych działań. – Dba się przede wszystkim o PR. Ale np. o to, by metro dochodziło na Białołękę, władza nie umiała już odpowiednio zadbać – dodaje. Korowaj zaznacza, że nie zamierza czekać, aż wyrzucą go z PO. – Czuję się związany z mieszkańcami, którzy powołali mnie na to stanowisko, a nie z partią. Sam wystąpię – zapowiada.

Radna PO Agnieszka Borowska pytana o to, dlaczego przerwano sesję dotyczącą edukacji, tłumaczy, że stało się to na wniosek przewodniczącej rady. – A co do wypowiedzi naszych radnych, którym nie podoba się styl działania PO, to oczywiście mają oni prawo do własnej opinii, niemniej jednak uważam, że skoro mówią o stylu, to przede wszystkim powinni takie sprawy omówić wewnątrz klubu, nie zaś za pośrednictwem mediów. Do klubu PO nie dotarły żadne sygnały, że cokolwiek w naszej wspólnej pracy oceniają negatywnie – zaznacza.

Nie wnikamy w wewnętrzne sprawy PO, ale z naszych obserwacji wynika, że najwyraźniej wewnętrznej rozmowy tam nie było – ripostuje Klimiuk.

Politolog dr hab. Rafał Chwedoruk stwierdza, że nawet w miejscach, w których poparcie dla PO było najsilniejsze, już od czasów kampanii prezydenckiej pojawiały się tendencje, by głosować np. na Pawła Kukiza.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Magdalena Michalska