Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Medialna nagonka na posłów PiS‑u. CVC Capital Partners na wojennej ścieżce

W mediach trwa kampania skierowana przeciwko posłom PiS‑u Andrzejowi Adamczykowi i Krzysztofowi Tchórzewskiemu.

Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
W mediach trwa kampania skierowana przeciwko posłom PiS‑u Andrzejowi Adamczykowi i Krzysztofowi Tchórzewskiemu. Wszystko dlatego, że politycy opowiedzieli się przeciwko prywatyzacji PKP Energetyki i zabiegają o wstrzymanie decyzji rządu. – Mam nadzieję, że w kwestii sprzedaży tej strategicznej spółki jeszcze klamka nie zapadła – mówi nam Leszek Miętek, przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych w Polsce.

PKP Energetyka to jedna z kluczowych spółek dla funkcjonowania kolei w Polsce. Zajmuje się sprzedażą dla przewoźników kolejowych zarówno energii elektrycznej, jak i paliw. Do tej pory była całkowicie kontrolowana przez stronę państwową. Od kilku lat trwają jednak zakusy, aby sprywatyzować spółkę, przeciwko czemu protestowali wielokrotnie związkowcy i opozycja. Mimo to sprawa nabrała rozpędu w lipcu br. Pod koniec 23 lipca spółka CVC Capital Partners ogłosiła podpisanie umowy na zakup PKP Energetyki. Według informacji przekazanej mediom wartość transakcji ma wynosić 1,965 mld zł (ok. 477 mln euro). Zakupem miałaby się zająć spółka celowa Caryville. Decyzja o prywatyzacji budzi sprzeciw związkowców.

To może zagrozić prawidłowemu funkcjonowaniu spółek kolejowych. Prywatyzacja infrastruktury prowadzi do destrukcji kolei. Potwierdza to chociażby przykład brytyjski, gdzie konieczna była jej ponowna nacjonalizacja – mówi nam Leszek Miętek. Związki zawodowe są zdecydowanie przeciwne sprzedaży PKP Energetyki.

To jest trochę tak, jakbyśmy sprywatyzowali jedno koło w samochodzie. Niby trzy inne mamy własne, ale nie da się jeździć bez tego jednego – mówi nam Miętek.

Jego zdaniem kolej zacznie być zależna od jednej firmy, która będzie dyktowała warunki. To zaniepokoiło posłów PiS‑u Krzysztofa Tchórzewskiego i Andrzeja Adamczyka, którzy postanowili zaprotestować przeciwko prywatyzacji. Złożyli wniosek do prokuratury, aby ta przyjrzała się prywatyzacji. Ich zdaniem sprzedaż PKP Energetyki to również kwestia bezpieczeństwa kraju. Podmiot, który przejmie spółkę, będzie mógł m.in. pozyskiwać informacje o jednostkach wojskowych, które w większości mają połączenia z koleją służącą do przerzutu armii.

To nie spodobało się jednak inwestorowi zainteresowanemu zakupem PKP Energetyki. Dlatego w mediach pojawiają się opłacane w formie reklam oskarżenia pod adresem posłów PiS‑u. CVC zarzuca kłamstwa Tchórzewskiemu i Adamczykowi. Temu pierwszemu zarzucono, że jest personalnie zainteresowany, aby zatrzymać prywatyzację.

„Gierki prowadzone przez przeciwników transakcji to nie przejaw troski o dobro wspólne, ale chęć zaistnienia za wszelką cenę oraz, co bardziej niepokojące, wpłynięcia na wynik procesu sprzedaży” – napisał Istvan Szoke z CVC Capital Partners.

Personalne ataki ze strony inwestora dziwią posła Tchórzewskiego. Już kilka dni temu odpowiedział on listem otwartym do minister infrastruktury Marii Wasiak.

„Swoich wystąpień i publicznych wypowiedzi nie adresowałem ani do CVC Capital Partners, ani do Caryville Investments sp. z o.o. Dlatego też panów, jako przedstawicieli kupującego PKP Energetykę, tj. Caryville Investments sp. z o.o., gwałtowne reakcje i ataki personalne w stosunku do osób krytykujących sprzedaż tej ważnej dla państwa polskiego spółki, a w stosunku do mnie w liście z dnia 23.07.2015 r., ataki osobiste i mające znamiona szantażu są niegodne przedstawicieli szanującego się biznesu międzynarodowego” – napisał Tchórzewski.

Zaapelował również o wstrzymanie prywatyzacji.

„Wysoce niepokojący jest fakt powierzenia właścicielowi prywatnemu funkcjonującemu jako fundusz kapitałowy tak znacznego majątku będącego częścią wrażliwej gospodarczo i kryzysowo infrastruktury kolejowej państwa, szczególnie że będzie to jedyny przypadek takiej sprzedaży części infrastruktury kolejowej w Europie” – podkreślił Tchórzewski.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jacek Liziniewicz