Z nieoficjalnych ustaleń RMF FM wynika, że przeszukanie przeprowadzono również u znanego doradcy ds. Wizerunku politycznego Piotra Tymochowicza. Jego komputery zostały zarekwirowane i mają być szczegółowo analizowane. Na razie wiadomo jedynie, że wśród osób które przyznały się do posiadania dziecięcej pornografii i którym postawiono zarzuty nazwisko Tymochowicza nie figuruje.
Działania prowadzone były na terenie dziesięciu województw. W jednym czasie kilkudziesięciu policjantów weszło pod wytypowane adresy. W efekcie policyjnych działań wobec 34 osób podejrzewanych o sprowadzanie, przechowywanie lub posiadanie treści pornograficznych z udziałem małoletnich poniżej lat 15 przeprowadzono czynności procesowe.
W trakcie przeszukań funkcjonariusze zabezpieczyli kilkadziesiąt komputerów, laptopów, tabletów, dyski twarde, karty pamięci, pendrivy, ponad 3 tysiące płyt CD i DVD, telefony komórkowe, aparaty fotograficzne, kamery cyfrowe i inne nośniki informatyczne zawierające materiały o treści pedofilskiej – informuje policja.
Sam doradca ds. Wizerunku politycznego całą sprawą jest poirytowany i tłumaczy, że nie chce komentować szczegółów.Spośród 34 osób, 12 przyznało się do sprowadzania lub posiadania pornografii dziecięcej, 6 z nich prokuratura przedstawiła już zarzuty sprowadzania, przechowywania lub posiadania treści pornograficznych z udziałem małoletnich poniżej 15 roku życia. Grozi za to kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. To czy pozostałe osoby usłyszą podobne zarzuty uzależnione jest od opinii biegłych, którzy sprawdzają zabezpieczone nośniki z danymi i wypowiedzą się co do ich treści – informuje policja.
To nie pierwsze tego typu przeszukanie w domu Tymochowicza. W 2007 roku został on zatrzymany w związku z podobną akcją policji. Został wówczas wytypowany do policyjnej kontroli, jednak po sprawdzeniu komputerów nie znaleziono na nich żadnych materiałów o charakterze pedofilskim i ostatecznie nie postawiono mu zarzutów.Mogę na razie jedynie potwierdzić, że wczoraj (w czwartek – red.) miałem sympatyczną wizytę i rzeczywiście miałem przeszukanie. Myślę, że mamy powtórkę z 2007 roku. Na razie nie chcę komentować tej sprawy, bo sam się muszę zorientować, o co chodzi. Na usta ciśnie mi się tylko jeden niecenzuralny komentarz – tłumaczył w rozmowie z tvp.info.