Dlaczego postać „Inki” tak mocno działa na wyobraźnię współczesnych Polaków?
Dzieje się tak, ponieważ pochodziła z normalnego domu. Bardzo patriotycznego. Dzięki temu wielu z nas może się z nią identyfikować. Oczywiście jej postawa po aresztowaniu była niezwykle bohaterska i odważna, ale przyglądając się historii „Inki”, każdy może mieć nadzieję, że gdyby musiał, potrafiłby się zachować podobnie.
Czy dzisiaj są w Polsce rodziny takie, jak rodzina Danuty Siedzikówny?
Przez stalinowskie więzienia przeszło ok. 1,5 mln osób. Oznacza to, że w wielu rodzinach w Polsce jest ktoś, kto był w stalinowskiej katowni. Do więzień trafiano z powodu swojej postawy, to dobitnie świadczy o tym, że jest w naszym kraju wiele rodzin, w których są bohaterowie, którzy cierpieli i ginęli za kraj. Więc jak najbardziej myślę, że mamy w dzisiejszej Polsce rodziny, w których są bohaterowie, którzy w chwili zagrożenia zachowaliby się jak trzeba. Jestem o tym głęboko przekonany. Podczas licznych projekcji filmu „Dzieci kwatery Ł” często podchodzą do mnie starsi ludzie i mówią mi, że ten film jest dokończeniem ich rozmów z rodzicami, głównie ojcami, których oni nie zdążyli dokończyć. Wspomnienia ich rodziców kończyły się na II wojnie światowej. To świadczy o tym, że często nie mamy świadomości historii swojej rodziny, jej losów. Ale to także dobitnie pokazuje, że większość z nas odziedziczyła jakże silny gen wolności.
Kiedy film?
Premiera będzie miała miejsce 1 marca w warszawskim kinie „Luna”.
Całość rozmowy w "Gazecie Polskiej Codziennie"