Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Taśmy dowodem na pogardę dla konstytucji

Większość prawników i konstytucjonalistów nie ma wątpliwości – taśmy opublikowane przez tygodnik „Wprost” pokazują totalną pogardę „bohaterów” nagrania dla prawa i ładu konstytucyjne

Autor: jal

Większość prawników i konstytucjonalistów nie ma wątpliwości – taśmy opublikowane przez tygodnik „Wprost” pokazują totalną pogardę „bohaterów” nagrania dla prawa i ładu konstytucyjnego. – Te rozmowy udowadniają, że w Polsce mamy do czynienia z całym podziemiem bezprawia, które po gangstersku kpi sobie z konstytucji i norm – mówi „Codziennej” prawnik prof. Krystyna Pawłowicz.

Na uzasadnienie swoich tez prof. Pawłowicz wymienia przykłady łamania standardów. – Po pierwsze pogarda dla Rady Polityki Pieniężnej, z którą Marek Belka, prezes Narodowego Banku Polskiego, ma współpracować. Po drugie handlowanie uprawnieniami konstytucyjnymi – wymienia, mówiąc o nagranym spotkaniu prezesa NBP z ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem. – Prezes NBP nie ma żadnego prawa do szantażowania premiera i wybierania sobie ministra. Co więcej, nie ma prawa kreować bieżącej polityki. Nie może też przyłączać się do niszczenia opozycji w Polsce. To skrajne podeptanie reguł demokracji – podkreśla prof. Pawłowicz. Krytycznie ocenia również postawę szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. – On przekroczył swoje uprawnienia zawarte w ustawie – podkreśla prof. Pawłowicz.

Nieco łagodniejszy w słowach jest konstytucjonalista Ryszard Piotrowski. – Głównym problemem jest to, że prezes Narodowego Banku Polskiego nie pozostaje w konstytucyjnych granicach, które wymagają jego apolityczności. Konstytucja nie tylko stanowi, że prezes nie może być członkiem partii politycznej ani prowadzić działalności publicznej nieprzystającej do godności urzędu. Chodzi o to, żeby prezes zachowywał niezależność. Niestety z tej rozmowy to nie wynika – podkreśla. – Decyzje prezesa NBP nie powinny być uzależnione od czegokolwiek innego niż troska o wartość pieniądza. Konstytucja nakłada na bank centralny odpowiedzialność za jego wartość. Uzależnianie pokrywania deficytu budżetowego od konkretnych posunięć rządu, o których mowa na nagraniu, jest konstytucyjnie wykluczone i budzi zaniepokojenie – tłumaczy Piotrowski.

Cały tekst w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"

Reklama

Autor: jal

Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Reklama