W skali kraju najwięcej nieważnych głosów oddano w okręgu wyborczym nr 7 w Poznaniu. Było to 4,08 proc. wszystkich wrzuconych do urn kart. To ponad 25 tysięcy. Kolejny okręg, gdzie oddano wiele nieważnych głosów, to Bydgoszcz. Tam oddano 3,65 proc. nieważnych głosów. To ponad 13,5 tysiąca wszystkich wrzuconych głosów w okręgu.
W okręgu poznańskim rekordowa liczba nieważnych głosów padła we wsi Jaraczewo w powiecie jarocińskim
. Padło tam tylko 91,47 głosów ważnych, czyli prawie 10 proc. nieważnych! Najlepszy wynik w Jaraczewie zanotowało Polskie Stronnictwo Ludowe, które zdobyło aż 29,79 proc. głosów.
We wtorek sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej Kazimierz Czaplicki przekonywał dziennikarzy, że liczba nieważnych głosów w wyborach do Parlamentu Europejskiego „nie odbiega znacząco od innych wyborów”.
Porównując jednak głosy nieważne z eurowyborów 2009 r. (1,77 proc. ogólnej liczby głosów) z tegorocznymi (3,12 proc.) – jest ich blisko dwukrotnie więcej.
Uczestnicy akcji uczciwe-wybory.pl mówią o rosnących wątpliwościach dotyczących głosowania.
– Dostaliśmy z okręgu wałbrzyskiego wiele informacji o tym, że w komisjach do zakreślania używano cienkopisy, przez co „krzyżyk” przebijał się na drugą stronę i głos uznawano za nieważny – powiedziała „Gazecie Polskiej Codziennie” Anna Sikora, pełnomocnik PiS monitorująca eurowybory. To jeden z przykładów nieprawidłowości wyborczych, jakie odnotowuje specjalny zespół ok. 40 tys. ludzi w całym kraju, którzy zaangażowali się w projekt „Uczciwe wybory”, mający na celu monitorowanie przebiegu wyborów do Parlamentu Europejskiego w Polsce.
– PKW jest nadal po wschodniej stronie mocy. Od początku utrudnia nam pracę – nie kryje rozgoryczenia Sikora.
– Faktycznym dowodem są protokoły z obwodowych komisji wyborczych podpisane przez członków komisji, w tym mężów zaufania. Te protokoły, mimo że są jawne, od wczoraj zdejmowane są z drzwi komisji wyborczych – dodaje Anna Sikora.
Jak ujawnił w poniedziałek wieczorem portal Niezależna.pl, w jeden z komisji wyborczych w Choszcznie, mimo że na listę Solidarnej Polski oddano tylko jeden głos,
na oficjalnej stronie internetowej PKW podano, że kandydat tej partii Robert Stankiewicz dostał 100 proc. poparcia, czyli 500 głosów ze wszystkich 500 oddanych w tym punkcie wyborczym. Takie dane PKW podała, mimo że z papierowego protokołu komisji wynika, że Stankiewicz w tej komisji nie dostał żadnego głosu.
Źródło: niezalezna.pl,Gazeta Polska Codziennie
wg,Samuel Pereira,pk