- Oczki ma chyba niebieskie. Bardzo jestem szczęśliwy, że ją widziałem. Całuję bardzo mocno - pisał świeżo upieczony tata. Fragmenty liścików wysyłanych między małżonkami publikuje "Super Express". - Najukochańszy i najdzielniejszy z Babusów. Przede wszystkim nie wiesz, jak się cieszę z Córeczki i bardzo, bardzo Ci za nią dziękuję – tak pisał śp. prezydent do Marii Kaczyńskiej, gdy ona leżała w szpitalu po porodzie. W tamtym czasie nie można było odwiedzać kobiety na oddziale położniczym.
Jak relacjonuje córka, Lech Kaczyński bardzo czule zwracał się do swojej żony. Najczęściej nazywał ją Babuskiem, Babuszkiem i Maluszkiem. Ona do niego mówiła Leszeczku i Leszeńku.

Marta Kaczyńska w książce opisuje przykłady wyrzeczeń między małżonkami, jakich była świadkiem - Kiedyś natknęłam się na slajdy z tamtego czasu, na których mama i tata opalają się na plaży. Sądzę, że tata musiał być bardzo zakochany w mamie, bo nie przypominam sobie, by kiedykolwiek później udało się go namówić do leżenia w słońcu - opowiada Kaczyńska.
Córka pary prezydenckiej relacjonuje też jak tata przeżywał jej przyjście na świat. - Do tego stopnia, że zaraz po moich narodzinach rozbolał go brzuch. ( ...) Mama żartowała, że odczuwał wraz z nią fizyczny ból - wspomina Marta.
