Według rzecznika także zeznania policjantów nie zostały potwierdzone przez żadnego innego świadka. - W związku z wieloma wątpliwościami, zgodnie z polskim prawem, rozstrzyga się je na korzyść podejrzanego - poinformował rzecznik prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak.
Jak dodał, zatrzymany przez cały czas nie przyznawał się do winy. - W naszej ocenie wyczerpaliśmy inicjatywę dowodową zmierzającą do ustalenia, kto dokonał podpalenia. Dlatego śledztwo zostało umorzone - tłumaczył.
Decyzja nie jest prawomocna. Sąd może zdecydować o kontynuowaniu śledztwa, jeśli wpłynie do niego zażalenie. Do pożaru instalacji na pl. Zbawiciela doszło podczas Marszu Niepodległości 11 listopada ubiegłego roku.
Reklama