Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

NASZ NEWS! "Czterech śpiących" mogą wkrótce wrócić pod osłoną nocy - ujawnia M. Wąsik

- Ten pomnik rzekomego braterstwa to wielkie oszustwo.

wikipedia/commons/5/54/Czterech_Spiacych.jpg
wikipedia/commons/5/54/Czterech_Spiacych.jpg
- Ten pomnik rzekomego braterstwa to wielkie oszustwo. Stał się pewnym punktem topograficznym, nazywanym „czterej śpiący”, natomiast warszawiacy nie zastanawiają się, co on przedstawia, jakie jest jego przesłanie. To jest pomnik najeźdźców - mówi Maciej Wąsik, radny PiS w Radzie m.st. Warszawy w rozmowie z Jarosławem Wróblewskim. Przy okazji warto zauważyć, że w Warszawie chcą przywrócić pomnik upamiętniający Armię Czerwoną, a na Ukrainie właśnie dzisiaj obalono postument Lenina.
 
Głośna jeszcze niedawno była sprawa powrotu pomnika Polsko–Radzieckiego Braterstwa Broni na pl. Wileńskim. Teraz zapadła cisza. Jak obecnie wygląda sytuacja prawna?
Został on usunięty z miejsca, w którym stał, ale jednocześnie uchwała Rady Warszawy, która została podjęta głosami Platformy Obywatelskiej i SLD ustanowiła nowe miejsce funkcjonowania pomnika – 200 metrów dalej, ale również na pl. Wileńskim. Wedle prawa więc ma tam stanąć
 
Cokół już czeka.
Tak. W ramach budowy metra wygospodarowano z budżetu miasta na renowację pomnika i jego nowego cokołu 2 mln zł. Cokół więc czeka na pomnik.
 
Czyli wyremontowany pomnik może niebawem stanąć na pl. Wileńskim?
Z informacji, które posiadam, pomnik może zostać tam zamontowany pod osłoną nocy czy śniegu.
 
Akcje, debaty, protesty warszawiaków, aby pomnik nie wracał, nie przyniosły żadnego efektu?
Proponowaliśmy, aby pomnik przenieść do mauzoleum żołnierzy radzieckich na ul. Żwirki i Wigury. Z tego, co wiem, SLD wywiera duży nacisk na Hannę Gronkiewicz-Waltz. Sojusz jest niezwykle przywiązany do tego pomnika, bo to jest jego tożsamość. Jak wiadomo, Sojusz nie poparł referendum odwołania prezydent Warszawy. Zapewne powrót pomnika na pl. Wileński był w tej sytuacji elementem targu. Myślę, że Hanna Gronkiewicz-Waltz przywróci tam ten pomnik. Niestety.

Jest pan absolwentem Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego. Na czym polega – i pytam teraz historyka – szkodliwość pomnika Polsko- Radzieckiego Braterstwa Broni?
On zakłamuje historię. Nie było nigdy polsko-radzieckiego braterstwa broni. Armia Czerwona była okupantem, który przyszedł na nasze ziemie w miejsce wojsk niemieckich. Gdy budowano ten pomnik w 1945 r., dookoła niego były katownie, gdzie więziono żołnierzy Armii Krajowej i młodych ludzi, którzy nie chcieli, aby Polska była w sowieckiej strefie wpływów. Wyłapywano też powstańców. Wielu umierało w więzieniach NKWD czy polskiej bezpieki. Praga nie była zniszczona i wokół pomnika usytuowała się władza bolszewicka. Ten pomnik rzekomego braterstwa to po prostu wielkie oszustwo. Stał się pewnym punktem topograficznym, nazywanym „czterej śpiący”, natomiast warszawiacy nie zastanawiają się, co on przedstawia, jakie jest jego przesłanie. To jest pomnik najeźdźców.


Znaczek pocztowy wydany w Związku Radzieckim - przedstawiający pomnik z pl. Wileńskiego.

Paradoks polega na tym, że ma wrócić wyczyszczony, pełen blasku pomnik najeźdźców, gdy nieopodal są odkrywane katownie z wyrytymi na cegłach imionami, pseudonimami, modlitwami męczonych polskich patriotów, w czasie gdy na „Łączce” na Powązkach odkopywani są zamordowani z nakazu radzieckiego żołnierze podziemia niepodległościowego.
Dlatego powinien być tam postawiony pomnik właśnie tym osobom – polskim bohaterom, których w tym miejscu męczono. To się działo nieopodal, przy ul. Cyryla i Metodego, Strzeleckiej, Jagiellońskiej czy w obecnym liceum Władysława IV. W siedzibie PKP mieścił się komunistyczny rząd. Przecież nie ma w Warszawie tak wielu pomników żołnierzy AK, którzy zostali zamęczeni, zabici. Nie mają nawet własnych grobów. Stoją natomiast  pomniki ich katów.
 
Przy widocznej prorosyjskiej postawie obecnego rządu, jest jeszcze sprawa nacisku Rosjan, aby ten pomnik wrócił…
Nie wszystko przecież podlega kompromisowi. Prawda historyczna nie może mu podlegać. My możemy zawierać kompromis np. w sferze podatków, ale nie, gdy chodzi o naszą historię.
 
Co powiedziałby Pan w sprawie powrotu tego pomnika prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz?
Nie wszystko przynosi polityczną korzyść. Jeśli bierze się udział w wielu patriotycznych uroczystościach, a będziemy przecież za pół roku obchodzili 70 rocznicę Powstania Warszawskiego – nie wszystko podlega w tym wypadku kompromisowi i doraźnym politycznym korzyściom. Niech posłucha głosu sumienia. Niech podejmie dojrzałą odważną decyzję, aby ten pomnik fałszu nie wrócił na pl. Wileński. Niech się nie boi.

Cały wywiad niebawem z "Gazecie Polskiej Codziennie"

 



Źródło: niezalezna.pl,Gazeta Polska Codziennie

Jarosław Wróblewski