Prezydent Rosji napawa się w ostatnich dniach jednym z największych triumfów za czasów swoich rządów. Więcej nawet, to jeden z największych triumfów Rosji od 1991 r. Jego symbolem był opublikowany 11 września artykuł w „New York Times” podpisany „Władimir Putin, prezydent Rosji”.
Putin peacemaker
Autor pouczał laureata Pokojowej Nagrody Nobla i krytykował Amerykę za rzekomą tendencję do używania „brutalnej siły” w rozwiązywaniu światowych problemów. Liberalnej i lewackiej bazie wyborczej Baracka Obamy musiało się to spodobać, ale większości Amerykanów, z polityczną elitą na czele, na pewno nie. Spiker Izby Reprezentantów John Boehner powiedział, że poczuł się obrażony artykułem, a Biały Dom zauważył, że Putin korzysta z wolności prasy, nieobecnej w Rosji. Amerykańskie media wypomniały zaś Putinowi, że teraz mówi, iż USA nie mogą bombardować Syrii bez zgody świata, podczas gdy na łamach tej samej gazety w 1999 r. przekonywał, że Rosja może bombardować Czeczenię, nie zważając na to, co myśli o tym świat. Republikański senator John McCain odpowiedział Putinowi kilka dni później tekstem na prokremlowskim portalu Prawda.ru, zatytułowanym „Rosjanie zasługują na kogoś lepszego niż Putin”.
Publikację w „NYT” załatwiła agencja public relations Ketchum. Na jej koncie jest też m.in. słynny wywiad z Putinem w kwietniu 2011 dla magazynu „Outdoor Life”, w którym padło słynne pytanie: „Czy jesteś najbardziej cool facetem w polityce?”. Seria spotkań PR-owców z redakcją „Time” zaowocowała w 2007 r. przyznaniem przez magazyn tytułu Człowieka Roku właśnie prezydentowi Rosji. Z danych Departamentu Sprawiedliwości USA wynika też, że Ketchum próbowało namówić Departament Stanu, żeby złagodził ocenę stanu praw człowieka w Rosji. Firma zachęca także dziennikarzy do pisania o rosyjskich szczytach handlowych, spółkach technologicznych, golfie, wrestlingu oraz igrzyskach zimowych w Soczi. W ub.r. Ketchum „umieszczała” materiały prorosyjskie m.in. w CNBC i w „Huffington Post”. Należąca do znanej Omnicom Group firma pracuje dla rządu Rosji i dla Gazpromu od 2006 r. W pierwszej połowie br. dostała za swoje usługi 1,9 mln dol. od rosyjskiego rządu i 3,7 mln dol. od Gazpromu. W sumie w latach 2006–2012 zarobiła, odpowiednio, ponad 25 mln dol. i ponad 26 mln dol.
Ale Putin ma w USA także innych lobbystów. W niedawnym wywiadzie w CNN Henry Kissinger przekonywał, że głównym motywem działań Kremla ws. Syrii jest obawa przed islamskim radykalizmem na Kaukazie, a Zbigniew Brzeziński stwierdził, że propozycja rosyjska „wyprowadza USA z opresji”, bo wojskowa operacja przeciwko Asadowi byłaby „bez sensu”.
Tajny plan?
Tymczasem coraz głośniejsze są opinie, że atak gazowy 21 sierpnia był prowokacją – Putin mógł namówić Asada do zagrania va banque, by zastawić pułapkę na Obamę. Skompromitować go i zmienić zupełnie dynamikę międzynarodowej dyskusji wokół Syrii. Rosyjskie ministerstwo obrony przygotowuje się do wysłania do Syrii personelu szkolonego w obchodzeniu się z bronią chemiczną i biologiczną oraz Specnazu do ochrony ekspertów. Rosjanie uważają, że aby bezpiecznie przeprowadzić proces rozbrojenia chemicznego arsenału Syrii, potrzeba ok. 10 tys. żołnierzy z różnych państw, w tym z USA i NATO. Może się jeszcze okazać, że Obama będzie musiał złamać dane słowo i jednak „buty amerykańskich żołnierzy” staną na syryjskiej ziemi. I to ramię w ramię z rosyjskimi sojusznikami Asada, pod hipotetycznym dowództwem jakiegoś generała z neutralnego kraju. Rozmieszczenie ograniczonego kontyngentu zachodnich wojsk w Syrii będzie automatycznie dawało gwarancję pozostawania u władzy Asada. Niewykluczone, że taki właśnie długoterminowy cel strategiczny przyświecał Damaszkowi, gdy użył sarinu 21 sierpnia, i Moskwie, gdy 10 września wysunęła propozycję ws. rozbrojenia arsenału chemicznego.
Ale to niejedyny możliwy motyw Rosjan. Z raportu ekspertów ONZ nt. ataku 21 sierpnia wynika, że ostrzału dokonano z obszaru kontrolowanego przez rząd „pociskami rakietowymi ziemia–ziemia zawierającymi sarin”. Były to pociski 140 mm M14 produkcji sowieckiej oraz inne, kalibru 330 mm, nieznanego pochodzenia. Przewodniczący komisji wywiadu Izby Reprezentantów zasugerował, że plan rozbrojenia chemicznego Syrii został wysunięty przez Rosję z obawy przed ujawnieniem jej roli jako dostawcy nielegalnego arsenału Asadowi. Według Michaela Rogersa, republikanina z Michigan, jeśli jest jakakolwiek szansa na międzynarodowe inspekcje arsenału syryjskiego, to Rosjanie „chcą być pierwsi w drzwiach, bo mogą tam być jakieś rzeczy z napisami w cyrylicy”. Były sowiecki twórca broni chemicznej Wil Mirzjanow powiedział w niezależnej telewizji Dożd, że „syryjski personel obsługujący arsenał chemiczny studiował w Moskwie; rosyjscy instruktorzy pracowali w Syrii; w 1989 r. Moskwa wysłała broń chemiczną i systemy jej przenoszenia do Syrii i Iraku”. Warto przypomnieć, że w 1995 r. ruszyło śledztwo przeciwko czołowemu rosyjskiemu twórcy broni chemicznej gen. Anatolijowi Kuncewiczowi ws. dostarczania Syrii know-how produkcji broni chemicznej. Kuncewicz, wtedy doradca Jelcyna ds. broni chemicznej i biologicznej, wyleciał z Kremla, ale śledztwo w końcu umorzono. W 2002 r. Kuncewicz nagle zmarł na atak serca podczas podróży biznesowej do Syrii.
Więcej w tygodniku „Gazeta Polska”
Reklama