Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Chcę wystartować na Narodowym

- Żużel na Stadionie Narodowym to świetny pomysł. Start w eliminacjach mistrzostw świata i walka o medal dla Polski byłaby czymś niesamowitym, spełnieniem moich wielkich marzeń – mówi w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Jarosław Hampel.

hampelracing.com
hampelracing.com
- Żużel na Stadionie Narodowym to świetny pomysł. Start w eliminacjach mistrzostw świata i walka o medal dla Polski byłaby czymś niesamowitym, spełnieniem moich wielkich marzeń – mówi w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Jarosław Hampel.

Żużlowiec jest przekonany, że zawody na Narodowym oglądałyby tłumy fanów speedwaya z całej Polski. "Przecież mecze w Toruniu, Zielonej Górze czy Bydgoszczy ściągają na trybuny tysiące. Do tego Grand Prix na Narodowym byłby wielkim wydarzeniem w skali całego kraju. Na pewno duża grupa kibiców wybrałaby się na stadion, aby po raz pierwszy zobaczyć mecz żużlowy. Wśród nich zapewne byliby warszawiacy, dla których taka impreza byłaby czymś nowym" - mówi Hampel.

Wicemistrz świata z 2010 r. uważa, że Stadionie Narodowym atmosfera byłaby jeszcze lepsza niż w Cardiff w Walii, gdzie na trybuny przychodzą tłumy kibiców.

Hampel mówi też "Codziennej" o swoich przyszłych startach, m.in. w Grand Prix Włoch w Terenzano. "Nie jest to mój ulubiony obiekt, ale nigdy nie schodziłem na nim poniżej pewnego poziomu. Jeśli pojadę nieco lepiej niż w latach poprzednich, to jest szansa, że zakwalifikuję się do finału" - twierdzi sportowiec. Zapowiada, że włączy się do walki o medal: "Od medalowych miejsc nie dzieli mnie dużo punktów [do trzeciego Chrisa Holdera Hampel traci 10 pkt.], więc chciałbym zacząć gonić najlepszych już od najbliższej soboty".

W tym roku Jarosław Hampel odniósł już wielki sukces: w Pradze świętował zdobycie Drużynowego Pucharu Świata. "Ogromnie się cieszyliśmy. Do samego końca towarzyszyły nam wielkie emocje i niesamowita presja. Losy tytułu rozstrzygnęły się przecież dopiero w ostatnim biegu. Do tego była w nas wielka sportowa złość, bo przecież ostatnie starty w Drużynowym Pucharze Świata nie wychodziły nam najlepiej. W Pradze potrafiliśmy się zmobilizować i stanąć na wysokości zadania" - wspomina żużlowiec. 

Cały wywiad w "Gazecie Polskiej Codziennie"

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Krzysztof Oliwa